Trudne wdrożenie ustawy o sygnalistach. Są obawy o nadużycia
Teza 1: Trzymiesięczny okres na wdrożenie przez pracodawców regulacji wewnętrznych chroniących sygnalistów jest wystarczający.
O projekcie ustawy o sygnalistach mówi się już w Polsce od kilku lat. Temat ten jest podnoszony także wielokrotnie na forum różnych organizacji pracodawców. Nikt nie powinien więc być zaskoczony 3 miesięcznym terminem na wdrożenie projektowanych rozwiązań. Wiele największych firm już od ponad roku dysponuje pełną infrastrukturą oraz procedurami dotyczącymi sygnalistów. Co więcej, aktualnie wiele specjalistycznych firm na rynku oferuje zarówno same systemy informatyczne do dokonywania zgłoszeń jak i wiele kancelarii oferuje swoje usługi związane z wprowadzaniem procedur i sporządzaniem regulaminów. Zmieszczenie się w trzymiesięcznym terminie nie powinno więc stanowić specjalnego wyzwania dla przedsiębiorców.
Teza 2: Ustawa o sygnalistach w obecnym kształcie może być nadużywana. Może dochodzić do zgłaszania naruszeń tylko po to by zyskać ochronę przed zwolnieniem lub zaszkodzić konkretnej osobie lub firmie której zgłoszenie dotyczy.
Zapisy ustawy o sygnalistach w obecnym kształcie z całą pewnością będą wykorzystywane chociażby do walki z konkurencją czy też instrumentalnej próby uzyskania przez pracownika ochrony przed zwolnieniem. Nie obawiam się jednak, że skala tego zjawiska będzie masowa. Jeśli firmy w rozsądny oraz odpowiedni sposób przygotują wewnętrzne procedury i regulaminy, to w dużej mierze uda się wyeliminować negatywne konsekwencje tych zjawisk. Ustawa bez wątpienia jest potrzebna i powinna być uchwalona o wiele wcześniej.