Ponad połowa mazowieckich samorządów, bo 186, przesłała już do kuratora oświaty projekty uchwał dotyczące nowej sieci szkół. Na razie kurator zaopiniował 64 z nich. Dla 50 opinia była pozytywna, a 14 pozytywna ze zmianami.

– Nasze uwagi były z reguły techniczne. Dotyczyły złej daty przekształcenia szkoły lub pominięcia jakiejś ulicy w obwodzie szkoły – mówiła w piątek na konferencji Aurelia Michałowska, mazowiecki kurator oświaty.

Do 31 marca samorządy mają obowiązek podjąć uchwały o nowej sieci szkół w związku z likwidacją gimnazjów. Przed jej przyjęciem projekt trzeba podać do publicznej wiadomości w Biuletynie Informacji Publicznej lub w widocznym miejscu w urzędzie, ale też przesłać do kuratorium do zaopiniowania. Opinia będzie wiążąca, ale z możliwością skargi do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Na wydanie opinii kurator ma 21 dni.

W kalendarzu wdrażania reformy nie przewidziano, że ktoś się nie zgodzi. Co więc, gdy opinia zostanie zaskarżona, a sąd przyzna rację samorządowi? Zanim sprawa przejdzie przez obie instancje w sądzie, uczniowie dawno będą już chodzić do szkół, o które toczył się spór. Teoretycznie samorząd w takiej sytuacji będzie mógł dochodzić odszkodowania od Skarbu Państwa. Trudno jednak będzie wykazać, że koszty, których zwrotu dochodzi, bezpośrednio się wiązały z negatywną opinią kuratora.

Samorządy nie będą przecież mogły czekać na rozstrzygnięcia sądów, bo sparaliżowałoby to system oświaty na ich terenie. Podejmą uchwały zgodne ze wskazaniami kuratora. Trudno będzie udowodnić, na ile to kurator przekonał je do zmiany uchwały, a na ile zostały przymuszone.