Nie zwalniamy tempa działań

Od początku pandemii wsłuchujemy się w głos potrzebujących. Tylko wiosną ub.r. na pomoc dla ponad 300 placówek ochrony zdrowia i opiekuńczych przeznaczyliśmy ok. 7 mln zł – mówi Patrycja Zbytniewska, prezes zarządu Fundacji LPP.

Publikacja: 13.04.2021 02:00

Nie zwalniamy tempa działań

Foto: materiały prasowe

Materiał powstał we współpracy z LPP

Ostatnich kilkanaście miesięcy postawiło szczególne wyzwania przed wieloma firmami, także odzieżowymi, jak LPP. Rzeczywistość przyniosła ograniczenia w działalności bądź całkowite zamknięcie sklepów stacjonarnych. Jak w tej dramatycznej sytuacji myśleć jeszcze o społecznej odpowiedzialności biznesu, o działalności pomocowej, którą zajmuje się Fundacja LPP?

To prawda, sytuacja była wyjątkowo trudna pod kątem biznesowym. Natomiast jako firma z już prawie 30-letnią tradycją od początku staramy się dbać o nasze najbliższe otoczenie. Od trzech lat działamy w ramach Fundacji LPP. Wcześniej taka działalność była prowadzona przez firmę LPP. Rokrocznie pomagamy setkom beneficjentów, głównie przekazując darowizny rzeczowe oraz pieniężne.

Natomiast w zeszłym roku już na początku marca prezes LPP podjął decyzję, że w obliczu nowych okoliczności musimy zwiększyć zakres naszej pomocy. Zamknięcie naszych salonów to jedno, ale nie możemy pozostać obojętni na to, co dzieje się w służbie zdrowia, skąd dochodziły sygnały, że brakuje maseczek i innych środków ochrony indywidualnej. Decyzja mogła być tylko jedna: działamy i pomagamy. W krótkim czasie w marcu, tuż po ogłoszeniu lockdownu, udało nam się sprowadzić do Polski pierwsze 250 tys. maseczek, które ekspresowo przekazywaliśmy do potrzebujących placówek początkowo na Pomorzu i w Małopolsce, gdzie mamy swoje siedziby. Widząc skalę zapotrzebowania, szybko zdecydowaliśmy o rozszerzeniu akcji na całą Polskę. Pierwszą partię rozdysponowaliśmy w ciągu trzech tygodni do ponad 100 placówek, w tym czasie zamówiliśmy kolejne 750 tys. maseczek, żeby łącznie przekazać milion sztuk potrzebującym szpitalom, ale i domom pomocy społecznej, domom opieki, domom dla dzieci, centrom medycznym i fundacjom, które prosiły nas o pomoc.

Dodatkowo trzy nasze marki zdecydowały o przeznaczeniu 10 proc. ze sprzedaży swoich kolekcji na wsparcie szpitali w Małopolsce i Trójmieście. W ciągu trzech miesięcy akcji udało się zebrać ponad 240 tys. zł, które przekazaliśmy placówkom ochrony zdrowia.

Ważne jest to, że reagowaliśmy elastycznie i staraliśmy się wsłuchiwać w faktyczne potrzeby naszego otoczenia. Nie chcemy pomagać, przekazując tylko środki i pozostawiając z tym beneficjentów. Staramy się, żeby pomoc była jak najbardziej sensowna i celowana.

Czy taka celowana pomoc trafiła tylko do służby zdrowia?

Nie tylko. Reagowaliśmy elastycznie także na prośby i potrzeby innych grup. Na przykład fundacja, która prowadzi domy dla dzieci, wraz z rozpoczęciem zdalnej nauki zgłosiła się do nas z zapytaniem, czy nie mamy do przekazania kilku komputerów, ponieważ standardowo w placówkach brakuje sprzętu. Zwykle jeden czy dwa komputery przypadają na kilkanaścioro dzieci. W takich warunkach nie sposób prowadzić nauki zdalnej. Przy okazji stwierdziliśmy, że sprawdzimy, jak wygląda sytuacja u innych naszych partnerów. Równolegle zleciliśmy naszemu działowi IT inwentaryzację sprzętu, który był w naszej dyspozycji. W efekcie w ciągu tygodnia przygotowaliśmy 100 komputerów, które przekazaliśmy pięciu placówkom opiekującym się ponad 200 dziećmi. Dzięki temu już nie jeden czy dwa komputery przypadały na 14 wychowanków, lecz jeden na dwoje dzieci.

Innym przykładem działania w najbliższym sąsiedztwie było ufundowanie obiadów dla seniorów z Dolnego Miasta w Gdańsku. Wcześniej mieli oni zapewnione obiady w stołówce szkolnej, która w czasie pandemii została zamknięta. W efekcie starsze osoby zostały pozbawione możliwości zjedzenia ciepłego posiłku.

Różnych akcji i działań było naprawdę sporo i chętnie angażowali się w nie także nasi pracownicy. Łącznie nasze dwie odsłony akcji #LPPpomaga pomogły ponad 300 placówkom, a przeznaczyliśmy na ten cel prawie 7 mln zł.

A jak te akcje mają się do standardowej działalności Fundacji LPP sprzed pandemii? Czy wcześniejsze projekty zostały przerwane, czy działaliście równolegle?

Od marca do połowy maja nasza działalność była skupiona głównie na akcji #LPPpomaga. To było ogromne wyzwanie logistyczne. Dziennie wysyłaliśmy po kilka, kilkanaście transportów z maseczkami do najodleglejszych miejscowości w Polsce. Natomiast kiedy sytuacja zaczęła się normalizować, mogliśmy wrócić do naszych stałych partnerów. Stwierdziliśmy, że skoro fundacja ma jeszcze środki do rozdysponowania, to przeznaczymy je na wsparcie także w statutowych obszarach. A jest to np. wsparcie wypoczynku dla wychowanków domów dla dzieci, pomoc hospicjom czy pomoc w remontach i doposażeniu placówek opiekuńczych. Staraliśmy się w miarę możliwości realizować te działania, na które pozwalały zaostrzone reguły bezpieczeństwa.

To, czego nie udało nam się wykonać, to kilka zaplanowanych akcji wolontariackich w szpitalach. Wówczas zamiast np. przeprowadzenia bezpośrednio remontu w placówce medycznej przekazywaliśmy środki, za które ta mogła zlecić remont. Dodatkowo kupowaliśmy dla niej sprzęt.

W sumie od poprzednich lat 2020 r. różnił się tylko w niewielkim stopniu. Musieliśmy odłożyć zaledwie kilka projektów i mam nadzieję, że będziemy je mogli zrealizować w tym roku.

Choć w obecnej sytuacji pewnie trudno o plany, to jednak proszę powiedzieć, jaką strategię macie na najbliższe miesiące i lata?

Mimo kolejnego lockdownu mamy pomysły na następne działania. Na razie planujemy w perspektywie tego roku kontynuować projekty, które realizowaliśmy w latach poprzednich. Jeśli natomiast chodzi o strategię biznesową i strategię zrównoważonego rozwoju, plany mamy rozpisane szczegółowo na najbliższe cztery lata. Będziemy dążyć do tego, aby realizować je zgodnie z założeniami i przyjętym harmonogramem, a być może modyfikować je, jeśli pojawią się takie potrzeby.

—rozmawiał Marcin Piasecki

Materiał powstał we współpracy z LPP

Ostatnich kilkanaście miesięcy postawiło szczególne wyzwania przed wieloma firmami, także odzieżowymi, jak LPP. Rzeczywistość przyniosła ograniczenia w działalności bądź całkowite zamknięcie sklepów stacjonarnych. Jak w tej dramatycznej sytuacji myśleć jeszcze o społecznej odpowiedzialności biznesu, o działalności pomocowej, którą zajmuje się Fundacja LPP?

Pozostało 93% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację