Pandemia spowodowała ostry spadek popytu na wynajem mieszkań, między innymi ze względu na odpływ studentów z dużych miast do rodzinnych miejscowości, gdzie mogli kontynuować naukę zdalnie. To obniżyło wymagania właścicieli mieszkań, którzy są skłonni coraz bardziej zejść z ceny, by zachęcić do wynajmu.

Eksperci Rankomatu sprawdzili ceny mieszkań na wynajem o powierzchni 50 m kw. w różnych miastach Polski. Wzięli przy tym pod uwagę pochodzenie nieruchomości (rynek wtórny), rodzaj opłaty (sam czynsz), a także lokalizację (duże miasto, niekoniecznie wojewódzkie).

Wyraźnie widać, że ceny wynajmu spadają w całym kraju, szczególnie w większych miastach. Najtaniej jest w Rzeszowie, gdzie najemca zapłaci za mieszkanie o powierzchni 50 m kw. od 800 zł na miesiąc. Nieco drożej jest w Kielcach, gdzie najniższa stawka wynosi 880 zł, z kolei za 1000 zł miesięcznie można wynająć dziś mieszkanie w Krakowie, Wrocławiu, Poznaniu, Toruniu i w Olsztynie – wynika z zestawienia ofert portalu gethome.pl.

Rzeczywistość nie jest jednak tak kolorowa, ponieważ oprócz czynszu najemcy muszą jeszcze zapłacić opłaty licznikowe i za media, które w wielu miastach mocno wzrosły. Niskie ceny wynajmu mogą też świadczyć o pewnych niedogodnościach.

- Niska cena jest często podyktowana gorszą lokalizacją i układem samego mieszkania. Nawet 50-metrowy lokal może składać się z 1 pokoju i stanowić właściwie dużą kawalerkę. W połączeniu z brakiem wyposażenia, wynajmujący jest skłonny zaoferować bardzo atrakcyjną cenę nawet w drogim mieście - skomentował Michał Ratajczak, ekspert ubezpieczeń nieruchomości rankomat.pl.