Francuzi przeciw Jugendamtowi

Działania niemieckiego Jugendamtu wzburzają nie tylko Polaków. Francuscy eurodeputowani zaapelowali o interwencję UE w sprawie dzieci par międzynarodowych.

Aktualizacja: 24.07.2018 10:22 Publikacja: 23.07.2018 18:57

Francuzi przeciw Jugendamtowi

Foto: Stock Adobe

Co roku niemiecki Urząd ds. Dzieci, Jugendamt, interweniuje w wypadkach rozwodów par międzynarodowych. W praktyce zabiera dzieci rodzicom zagranicznym i oddaje pod opiekę niemieckim, tak żeby mogły być wychowywane w Niemczech, w niemieckiej kulturze i języku niemieckim. Często towarzyszą temu poważne ograniczenia dla drugiego rodzica, łącznie z zakazem używania języka tegoż rodzica. Praktyka ta była wielokrotnie opisywana w polskich mediach, zajmował się nią rząd PiS i eurodeputowani tej partii. Bez rezultatu. – Zdumiewające, jak strona niemiecka jest odporna na argumenty – mówi „Rzeczpospolitej" Zdzisław Krasnodębski, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, który też zajmował się sprawą Jugendamtu.

Problem był postrzegany jako przede wszystkim dyskryminowanie polskich rodziców, bo wśród par międzynarodowych wiele jest polsko-niemieckich. Ale krzywda dzieje się również obywatelom innych krajów i ich politycy biją na alarm. Troje francuskich eurodeputowanych opublikowało w dzienniku „Le Parisien" apel o interwencję UE w tej sprawie. Są to Emmanuel Maurel i Edouard Martin z Partii Socjalistycznej oraz Virginie Roziere z Lewicowej Partii Radykalnej, a więc ugrupowań, które trudno uznać za nacjonalistyczne czy antyniemieckie. Piszą oni o problemie par francusko-niemieckich i obywatelach Francji, którzy w razie rozwodu stykają się z gigantyczną niemiecką machiną biurokratyczną i sądowniczą. Nie umieją się poruszać w jej meandrach, nie stać ich na opłaty i honoraria adwokackie.

Czytaj także: Jak polscy emigranci tracą dzieci

Jak jest to drogie potwierdza Wojciech Pomorski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Rodziców Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech. – Odebrano mi córki i przekazano niemieckiej matce. Walka o nie pochłonęła 120 tys. euro, z czego 80 tys. euro poszło na adwokatów – mówi Pomorski. Dodajmy zresztą, że walka była nieudana. Bo Jugendamt co do zasady przekazuje dzieci niemieckim rodzicom. – Koncepcja dobra dziecka i przez Jugendamt, i przez sądy, rozumiana jest w ten sposób, że dziecko powinno zostać w Niemczech z niemieckim rodzicem – mówi Krasnodębski.

W sumie do Parlamentu Europejskiego wpłynęło 300 skarg w tej sprawie. Od Francuzów, Polaków, Szwedów, Włochów i innych narodowości. Za każdym razem problem jest ten sam: niemiecki urząd Jugendamt, a za nim niemiecki sąd uznają, że to rodzic niemiecki najlepiej podoła obowiązkom wychowania dziecka. Mimo że sędzia np. francuski mógł wyrazić na ten sam temat odrębną opinię. – Ofiarami tej dyskryminacji są tysiące europejskich rodziców – piszą francuscy eurodeputowani.

Komisja Europejska odmawia ingerencji w tej sprawie, bo nie ma kompetencji. Są unijne przepisy dotyczące pewnych aspektów opieki nad dzieckiem, gdy w grę wchodzi prawo więcej niż jednego państwa UE. Ale wyraźnie mówią one, że kwestie odpowiedzialności rodzicielskiej reguluje ten kraj, gdzie jest miejsce stałego pobytu dziecka. Rosnąca liczba związków międzynarodowych to jeden z efektów swobodnego przepływu osób w UE. Paradoksalnie w Niemczech ta wolność naraża rodziców na najgorszą karę: odebranie własnego dziecka. Dlatego zdaniem francuskich eurodeputowanych UE musi się zdecydować na choćby minimalną koordynację krajowych kodeksów rodzinnych. ©?

—Anna Słojewska z Brukseli

Co roku niemiecki Urząd ds. Dzieci, Jugendamt, interweniuje w wypadkach rozwodów par międzynarodowych. W praktyce zabiera dzieci rodzicom zagranicznym i oddaje pod opiekę niemieckim, tak żeby mogły być wychowywane w Niemczech, w niemieckiej kulturze i języku niemieckim. Często towarzyszą temu poważne ograniczenia dla drugiego rodzica, łącznie z zakazem używania języka tegoż rodzica. Praktyka ta była wielokrotnie opisywana w polskich mediach, zajmował się nią rząd PiS i eurodeputowani tej partii. Bez rezultatu. – Zdumiewające, jak strona niemiecka jest odporna na argumenty – mówi „Rzeczpospolitej" Zdzisław Krasnodębski, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, który też zajmował się sprawą Jugendamtu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 765
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762