Podczas spotkania w sobotę wieczór w rządowej rezydencji pod Berlinem kanclerz Angela Merkel i prezydent Władimir Putin rozmawiali o możliwych sankcjach (USA -red) związanych z realizacją rozbudowy gazociągu północnego, podała agencja Prime.
Czytaj także: Kreml boi się o Nord Stream-2
„Wprowadzenie sankcji wobec Nord Stream-2 przeciąga się. Podczas spotkania obie strony podkreśliły, że projekt jest wyłącznie komercyjny, korzystny i konkurencyjny. Dlatego trzeba podjąć działania, by go ochronić od możliwych obciążeń, działań szkodliwych ze strony osób trzecich. Tak by ostatecznie doprowadzić do jego zakończenia. I Putin i Merkel zgodzili się, że nie jest właściwym upolitycznienie Nord Stream-2" - mówił zawile Dmitrij Pieskow rzecznik Kremla.
Rzecznik dodał, że rozmowy były długie. Dominowały sprawy energetyczne. Merkel i Putin omówili m.in. kwestię tranzytu gazu przez Ukrainę. Przed spotkaniem zapewniali, że nawet po uruchomieniu Nord Stream-2 tranzyt będzie kontynuowany. Teraz wyrazili żal w związku z „ totalnym poślizgiem realizacji porozumień z Mińska".
Przywódcy Niemiec i Rosji jednym głosem mówili o swoim niepokoju z powodu „niejasnych perspektyw przedłużenia kończącej się ustawy o szczególnym statusie Donbasu. Ustawa ta stanowi ważny składnik porozumień mińskich".