Inwestycja ma zwiększyć przychody całej Grupy Azoty do 12,1 mld zł w 2024 r. i poprawić jej marże. Chemiczna spółka podkreśla, że większość instalacji do produkcji polipropylenu zlokalizowana jest w Europie Zachodniej. Dzięki nowej inwestycji będzie łatwiejsza obsługa klientów z Europy Centralnej. Wskazuje też na globalną nadwyżkę propanu oraz niedobór polipropylenu na polskim i europejskim rynku. Inwestor zwraca też uwagę na przewagę w kosztach produkcji polipropylenu dzięki zastosowaniu najnowszych technologii. Instalacja Azotów ma mieć również przewagę logistyczną nad konkurencyjnymi zakładami w Europie Zachodniej z uwagi na sprzyjającą lokalizację w centrum europejskich rynków o wysokim popycie na polipropylen.
– Ostatecznie finalizujemy trwające wiele miesięcy prace związane z zapewnieniem finansowania projektu. To jedna z największych obecnie inwestycji nie tylko w polskim, ale też europejskim przemyśle. Grupie Azoty pozwoli na strategiczną dywersyfikację przychodów, a nasz kraj dzięki niej z importera polipropylenu stanie się jego eksporterem – stwierdził Wojciech Wardacki, prezes Grupy Azoty.
W projekcie wezmą udział Grupa Lotos i dwaj inwestorzy koreańscy – Hyundai Engineering i Korea Overseas Infrastructure & Urban Development Corporation (KIND), których łączny udział w finansowaniu inwestycji wyniesie ok. 1 mld zł. Wkład Lotosu sięgnie 500 mln zł, a łączny wkład Hyundai i KIND ukształtuje się na porównywalnym poziomie 130 mln dolarów.
– Chcemy inwestować w rozwój sektora petrochemicznego, a tym samym dywersyfikować działalność Grupy Lotos. Widząc potencjał rynku, patrzymy na tę inwestycję przyszłościowo – podkreślił Paweł Majewski, prezes Grupy Lotos.
Dodatkowo nieco ponad 1 mld dolarów kredytu Azoty pozyskały od konsorcjum 11 międzynarodowych i polskich instytucji finansowych.
Analitycy pełni obaw
Inwestycja od początku budziła jednak wątpliwości analityków. – Jest to jedna z największych inwestycji w historii polskiego przemysłu chemicznego. Zbyt kosztowna jak na możliwości finansowe Grupy Azoty, stąd konieczność pozyskania partnerów i bardzo dużego finansowania dłużnego. Od początku zwracaliśmy uwagę na dużą niepewność co do opłacalności tej inwestycji – mówi Krystian Brymora, analityk DM BDM. Tłumaczy, że termin realizacji jest dość odległy, a dziś trudno przewidzieć, jakie warunki będą panowały na rynku polipropylenu w 2023 r. – Wybuch pandemii zwiększył jeszcze tę niepewność. Obawiam się, że przy tym budżecie inwestycji, zwiększanym zresztą już kilka razy, założenia co do osiąganych marż muszą być bardzo optymistyczne, by projekt ten spełniał podstawowe parametry opłacalności inwestycji – dodaje Brymora.