Reklama

Przedsiębiorstwa skore do podwyżej płac, coraz więcej ofert zatrudnienia

Już prawie trzy czwarte firm narzeka na trudności z pozyskaniem pracowników. Rosnąca konkurencja o ręce do pracy sprawia zaś, że przedsiębiorstwa są bardziej skore do podwyżek.

Aktualizacja: 25.10.2016 06:50 Publikacja: 24.10.2016 21:07

Foto: 123RF

Umiarkowane na razie tempo wzrostu płac może wkrótce przyspieszyć. Z miesiąca na miesiąc przybywa bowiem firm, którym trudno jest znaleźć pracowników.

Już 72 proc. pracodawców przyznaje, że ma problemy z rekrutacją, a dwóch na trzech notuje nasilenie tych kłopotów w porównaniu z minionym rokiem. Próbując im zaradzić, przedsiębiorstwa najczęściej zwiększają budżety na wynagrodzenia – tak wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie firmy rekrutacyjnej Bigram, do którego dotarła „Rzeczpospolita".

W internetowej ankiecie, którą we wrześniu br. przeprowadziła Cube Research wśród prawie 250 średnich i dużych firm, jedynie 4 na 100 pracodawców twierdzi, że obecnie jest im łatwiej niż przed rokiem znaleźć odpowiednich ludzi.

Ofiara sukcesu

– Jesteśmy ofiarą własnego sukcesu – ocenia Piotr Wielgomas, prezes Bigramu. Przypomina, że Polski w przeciwieństwie do większości krajów Europy nie dotknęła po wybuchu globalnego kryzysu w 2008 r. recesja. W rezultacie rozwój naszej gospodarki sprzyjał wzrostowi rodzimych firm i przyciągał zachodnich inwestorów, których kusił dodatkowo dostęp do niedrogich pracowników o wysokich kompetencjach. A po kryzysie proces przenoszenia do Polski produkcji i usług z Zachodu jeszcze się nasilił. Przekłada się to na wzrost zatrudnienia oraz na rosnącą liczbę ofert na portalach rekrutacyjnych i w urzędach pracy. Według ostatnich danych GUS po dziewięciu miesiącach br. sektor przedsiębiorstw miał o 3 proc. więcej pracowników niż rok wcześniej, a tylko w sierpniu br. pracodawcy zgłosili ponad 138 tys. ofert zatrudnienia, o 16 proc. więcej niż rok wcześniej.

Przejawem rosnących trudności z pozyskaniem pracowników jest coraz większa liczba wolnych miejsc pracy w firmach. Na koniec II kwartału br. było ich ponad 94,3 tys., czyli o 26 proc. więcej niż rok wcześniej

Reklama
Reklama

– Ta sytuacja narastała latami, nasilona dodatkowo przez emigrację. W rezultacie w dużej części rynku pracy podaż nie nadąża dziś za popytem – twierdzi Wielgomas.

Bariera w rozwoju

Diagnozę szefa Bigramu potwierdza Monika Smulewicz, dyrektor zarządzająca w firmie Grant Thornton, przypominając, że polskie firmy wytwarzają dzisiaj o jedną piątą towarów i usług więcej niż na początku 2009 r. W niedawnym badaniu Grant Thornton 40 proc. pracodawców przyznało, że ma duże lub bardzo duże problemy z pozyskaniem wykwalifikowanych pracowników, co zaczyna już być barierą w rozwoju firmy.

– Wydaje się, że doszliśmy na rynku pracy do ściany i – o ile gospodarka nie wpadnie w jakiś potężny kryzys – problem braku wykwalifikowanych kadr prawdopodobnie stanie się stałą, niedającą o sobie zapomnieć barierą– ocenia Smulewicz.

O tej barierze mówi też Krzysztof Inglot, pełnomocnik zarządu agencji zatrudnienia Work Service. Potwierdza, że popyt na pracowników jest ogromny i często trudny do zaspokojenia. Firmy ratują się pracownikami z Ukrainy i podwyżkami, na które są teraz znacznie bardziej otwarte niż przed rokiem. – O ile do niedawna godzinowa stawka rosła o kilka procent raz na rok albo na dwa lata, o tyle teraz jest podwyższana dwukrotnie w ciągu roku. W efekcie w niektórych firmach mamy 15–16-proc. wzrost płac – dodaje Inglot.

Widać to w badaniu Bigramu, gdzie najczęściej wskazywaną metodą przyciągania pracowników jest zwiększanie budżetów na wynagrodzenia. Ten trend pokazują też dane GUS, według których przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, po dziewięciu miesiącach br. było o 4,1 proc. wyższe niż rok wcześniej.

Dogonimy Czechy

Zdaniem ekspertów pracodawcy muszą przygotować się na kolejne większe inwestycje w pozyskanie i utrzymanie pracowników. Tym bardziej że w niedawnym badaniu agencji zatrudnienia Randstad wyjątkowo duży jak na III kwartał odsetek pracowników (26 proc.) deklaruje chęć zmiany pracy– najczęściej dla poprawy warunków zatrudnienia, w tym płac. – Można wręcz mówić o wojnie konkurencyjnej o pracowników – podkreśla Grzegorz Baczewski, ekspert Konfederacji Lewiatan.

Reklama
Reklama

Krzysztof Inglot przypomina zaś, że w Polsce duża podaż pracowników i wysokie bezrobocie długo zaniżało poziom wynagrodzeń szeregowych pracowników, a presja na wzrost płac była znacznie niższa niż w Czechach czy na Węgrzech. Tam na prostych stanowiskach produkcyjnych zarobki netto sięgają 500–700 euro miesięcznie, niemal dwukrotnie więcej niż w Polsce (300–400 euro).Na razie, bo jak przewiduje pełnomocnik zarządu Work Service, w ciągu dwóch–trzech lat dojdziemy do węgierskiego i czeskiego poziomu płac, czyli równowartości ok. 550 euro netto (ok. 2,4 tys. zł).

Rynek pracy
Coraz mniej wakatów na zamrożonym rynku pracy
Rynek pracy
Gwiazdkowe nadzieje polskich pracowników
Rynek pracy
Dyrektywa Women on Boards – co o niej wiedzą Polacy?
Rynek pracy
Ważna jest nie tylko płaca
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Rynek pracy
Masowe zwolnienia na Węgrzech. Potężne braki na rynku pracy Ukrainy i Rosji
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama