Sieć piekarni Greggs od 3 stycznia ma w swojej ofercie bułki z wegańską kiełbaską. Sprzedawane po 1 funt za sztukę bułki od pierwszego dnia stały się hitem, chociaż są dostępne tylko w 950 z 1950 punktów sprzedaży sieci. Debiut bułek zbiegł się z tzw. Vegenuary (w wolnym tłumaczeniu Wegestyczniem), czyli akcją, która zachęca ludzi do rozpoczęcia roku od wypróbowania wegańskiej diety. Sprawiło to, że bułki z kiełbaską bez mięsa sprzedają się dosłownie jak ciepłe bułeczki, co zaskoczyło producenta, którego fabryka w Newcastle (przekąski trafiają do piekarni w formie mrożonej) nie nadąża z produkcją.
- Już wiemy, że to się sprzedaje. Chcemy teraz zwiększyć produkcję tak szybko, jak to możliwe. Sklepy mające to w ofercie sprzedają to na pniu, a te które tego nie mają domagają się tego – mówił „The Guardian” Roger Whiteside, prezes Greggs.
Interesujący jest fakt, że gigantyczny sukces nowych bułek z wegańską alternatywą dla kiełbaski, nie wpłynął negatywnie na sprzedaż tradycyjnych kiełbasek w bułce. Nowa linia jest najlepiej sprzedającą się nowością Greggs od sześciu lat – w tygodniu sprzedaż liczy się już w setkach tysięcy. Tradycyjne kiełbaski w bułce sprzedają się nadal w ilości 1,5 miliona sztuk tygodniowo i sieć odnotowała nawet niewielki wzrost ich sprzedaży.
Wegańskie kiełbaski w bułce Greggs wprowadził, między innymi, pod naciskiem podpisanej przez ponad 20 tys. osób petycji, którą Peta, organizacja broniąca praw zwierząt, skierowała do firmy z prośbą o produkowanie wegańskiej wersji tej przekąski.
Sukces nowej przekąski nie dziwi w Wielkiej Brytanii, nawet przy świadomości, że jest ona o 5 pensów droższa od jej tradycyjnej wersji. Liczba Brytyjczyków rezygnujących z mięsa rośnie z roku na rok i ocenia się, że już 12,5 proc. mieszkańców Zjednoczonego Królestwa przeszło na wegetarianizm lub weganizm. Dalsze 21 procent określa się jako flexitarianie – czyli ich dieta jest oparta na roślinach, ale okazjonalnie jedzą mięso.