Dziemianowicz-Bąk zapytana o to, na kogo głosowali wyborcy lewicy w I i II turze w wyborach prezydenckich, odpowiedziała, że elektorat lewicy w znacznej większości głosował na kandydata, który miał największe szanse wejścia do II tury, czyli na kandydata PO . - Elektorat lewicy w znacznej części poparł Rafała Trzaskowskiego już w I turze, a w II turze, kiedy Rafał Trzaskowski już się w niej znalazł, w zdecydowanej większości elektorat, który postawił na Roberta Biedronia w I turze, także zdecydował się zagłosować na kandydata PO. To był głos nie tyle za swoim kandydatem, tylko w znacznej mierze przeciwko urzędującej władzy i przeciwko prezydentowi Andrzejowi Dudzie, który w elektoracie lewicy oceniany jest jako jeden z najgorszych prezydentów – oceniła posłanka Lewicy.

 

Dziemianowicz-Bąk odniosła się również do słów polityków PO, którzy oskarżają  lewicę o zbyt małe wsparcie w czasie II tury wyborów prezydenckich. - W przypadku Roberta Biedronia jest to zupełnie chybiony zarzut, bo w poniedziałek po I turze wyborów - czyli pierwszego dnia po wyborczej niedzieli – Robert Biedroń wystąpił i wyraził poparcie dla Rafała Trzaskowskiego zapraszając go do rozmów o współpracy, czyli o tym jak lewica mogłaby wspierać kandydata opozycji - mówiła. 

Ale – jak podkreślała posłanka - Rafał Trzaskowski „nie znalazł czasu przez całą II turę, na spotkanie z Robertem Biedroniem, a także nie wykonał żadnego gestu w przestrzeni publicznej, skierowanego do wyborców Lewicy, by ich przekonać”.