- W całej Europie wieją wiatry ksenofobii - powiedział hiszpański premier w Argeles-sur-Mer, nadmorskim miasteczku we Francji, tuż za granicą z Hiszpanią.

Sanchez wskazał przy tym na niedawną profanację żydowskich grobów we Francji i toczący się spór o migrantów, przybywających drogą morską z Afryki. Premier zwrócił uwagę na "porty, które nie pozwalają cumować statkom pełnym chorych i głodnych ludzi".

- Nie myślcie, że antysemityzm, homofobia, ksenofobia i nacjonalizm, który wyklucza ludzi, to tylko małe wiatry - mówił Sanchez.

Hiszpański premier we francuskiej miejscowości złożył hołd ofiarom Retirady - w 80. rocznicę wyjazdu 475 tys. Hiszpanów do Francji po tym, gdy generał Franco przejął władzę w kraju w wyniku wojny domowej. Wysiłki na rzecz uczczenia pamięci ofiar Franco wywołały krytykę nowej skrajnie prawicowej partii Vox oraz prawicowej Ludowej. Wcześniej prawica niezadowolona była także z planów przeniesienia szczątków generała z mauzoleum w pobliżu Madrytu.

Wcześniej w niedzielę Sanchez został pierwszym hiszpańskim premierem, który odwiedził grób Manuela Azany - ostatniego prezydenta republiki, który w 1939 roku, po wybuchu wojny domowej, uciekł do Francji i mieszkał w ambasadzie hiszpańskiej w Paryżu.