Oczy jak lufy karabinu.
Napierający byk (malarz drwi z perspektywy, byka oglądamy od góry, widzimy jego grzbiet, ale jednocześnie mamy wrażenie, jakby się na nas rzucał) przyszpila widza wzrokiem, bierze go na celownik. Pamięta się te oczy, bo wybijają się z obrazu. Nie pasują, albo pasują za bardzo. Idealne czarne kółka, wytyczone cyrklem białe obwódki. Takich oczu nie stworzyła biologia, nawet przetrawiona przez artystę. To czysta technika.
Nukus. SawickiPłótna nie sposób nie zauważyć. Hipnotyzująca groza kojarzy się z władzą sowiecką, choć byka można odbierać jako czającą się w podświadomości sumę naszych lęków, przewin, wyrzutów sumienia. Niebieskie tło przywodzi na myśl senne marzenie. Ale służby nie miały wątpliwości, że obraz jest antyradziecki i nie wolno pokazywać go ludziom. Został skazany na zapomnienie, podobnie jak jego twórca, Wasilij Łysenko.
Wiadomo o nim niewiele. Do niedawna historycy sztuki nie znali nawet jego p...
Wybierz najkorzystniejszą ofertę i zyskaj dostęp do najważniejszych tekstów rp.pl z sekcji: Wydarzenia, Ekonomia, Prawo, Plus Minus; w tym ekskluzywnych tekstów publikowanych wyłącznie na rp.pl.
Dostęp do treści rp.pl - pakiet podstawowy nie zawiera wydania elektronicznego „Rzeczpospolitej”, archiwum tekstów, treści pochodzących z tygodników prawnych, aplikacji mobilnej i dodatków dla prenumeratorów.