Aż trudno uwierzyć, że wojna domowa w Libii ciągnie się już osiem lat. W lutym 2011 roku, zaraz po obaleniu dyktatorów w sąsiednich krajach, Tunezji i Egipcie, rozpoczął się bunt przeciwko libijskiemu dyktatorowi Muammarowi Kaddafiemu. Kaddafi bronił się znacznie dłużej niż Zin al-Abidin Ben Ali i Hosni Mubarak, ale skończył gorzej niż oni – nie przeżył. Od początku twierdził, że walczy z terrorystami i islamistami. Terrorystami czy wysłannikami Al-Kaidy byli dla niego także zagraniczni dziennikarze, którzy, nie dbając o zezwolenie, wjechali do zbuntowanej Cyrenajki (wschodnia część Libii) i opisywali rewolucję. Wśród nich byłem i ja.