Umowy w startupach pod lupą

Sformalizowanie pomysłu na biznes nie jest fanaberią, lecz koniecznością. Pozwala uniknąć wielu nieporozumień.

Publikacja: 07.11.2019 20:00

Umowy w startupach pod lupą

Foto: Adobe Stock

Podpisywanie umów to coś, do czego młody przedsiębiorca musi się przyzwyczaić. W biznesowym życiu startupu pojawi się ich sporo. Umowa założycielska, term-sheet czy ostateczna umowa inwestycyjna – to tylko przykłady. O pierwszej i trzeciej mówi się wiele. Natomiast o drugiej zdecydowanie mniej, tymczasem jest ona bardzo istotna.

Mapa inwestycji

Term-sheet to kluczowy dokument dla startupu, który jest zainteresowany pozyskaniem finansowania na rozwój działalności. Jest pierwszym krokiem większości transakcji kapitałowych.

– Zawiera on zestawienie wstępnych i kluczowych warunków biznesowych (ekonomicznych i prawnych) dotyczących przeprowadzenia inwestycji w spółkę przez inwestora – mówi Agnieszka Syguła, dyrektorka departamentu prawnego w PFR Ventures. Dodaje, że w większości przypadków term-sheet jest przygotowywany przez inwestora i wyraża jego chęć dokonania inwestycji w spółkę, a następnie podlega negocjacjom.

Term-sheet podpisują wszyscy wspólnicy spółki, jej zarząd i inwestor. Taki dokument najczęściej nie ma mocy wiążącej – z wyjątkiem klauzuli o zachowaniu poufności oraz klauzuli wyłączności inwestora na negocjacje. W każdym wypadku dokonanie inwestycji jest uzależnione od pozytywnego wyniku badania due diligence przeprowadzonego przez inwestora oraz wynegocjowania przez strony umowy inwestycyjnej.

– Po podpisaniu term-sheet stanowi swoistą „mapę" dla stron i prawników, którzy negocjują szczegółowe zapisy umowy inwestycyjnej, na podstawie której ma dojść do inwestycji – wyjaśnia przedstawicielka PFR Ventures. Wskazuje, że klasyczny term-sheet składa się z trzech części.

Pierwszą są ekonomiczne warunki transakcji, takie jak wycena, przywileje inwestora przy wyjściu z inwestycji, schemat nabycia uprawnień z opcji, opcje pracownicze i ochrona przed rozwodnieniem. Druga część to postanowienia dotyczące kontroli inwestora i jego praw w spółce, takich jak prawo do wskazywania i odwoływania członka zarządu, rady nadzorczej, wielkość głosów wymagana do podejmowania kluczowych uchwał na zgromadzeniu wspólników, klauzule drag-along i tag-along oraz prawo inwestora do informacji. Trzecia część term-sheet to kategoria „inne". Tam znajdziemy ustalenia dotyczące zakazu konkurencji dla założycieli, prawa pierwszeństwa i pierwokupu akcji, zasady wyjścia inwestora z inwestycji czy podziału kosztów związanych z przeprowadzeniem transakcji.

Nie warto ryzykować

Wraz ze wzrostem wartości spółki często pojawia się ryzyko wrogiego przejęcia. Najczęściej takie sytuacje obserwujemy w przypadku firm, których akcje wprowadzane są do zorganizowanych systemów obrotu (takich jak np. Giełda Papierów Wartościowych). Jednak nawet w małych, prywatnych spółkach istnieje takie zagrożenie. Szczególnie jeśli mają wielu udziałowców, co jest charakterystyczne dla startupów, gdyż udziały w nich posiadają często założyciele, jak również inwestorzy oraz kadra menedżerska.

– Podstawowym sposobem zabezpieczenia przed wrogim przejęciem jest odpowiednie sformułowanie zapisów umowy spółki. W przypadku spółek publicznych ma to często charakter określenia maksymalnej ilości głosów wykonywanych przez pojedynczego akcjonariusza. W przypadku spółek prywatnych, gdzie takie rozwiązanie jest często niedopuszczalne z biznesowego punktu widzenia, może być to bardziej skomplikowane – podkreśla Michał Jeleń, prawnik z kancelarii Brysiewicz i Wspólnicy.

Dodaje, że podstawą w zakresie zabezpieczenia spółki prywatnej przed wrogim przejęciem przez jednego ze wspólników jest staranne określenie relacji pomiędzy nimi oraz ich osobistych uprawnień. Konieczne jest również właściwe sformułowanie zapisów dotyczących organów spółki i szeroko rozumianego ładu korporacyjnego.

Bardzo istotne jest zabezpieczenie się przed wrogim przejęciem, jeszcze zanim taki proces się rozpocznie, gdyż wymaga to często zgody kwalifikowanej większości lub nawet wszystkich wspólników.

– Obrona przed takim wrogim przejęciem jest zwykle czasochłonna i kosztowna, a w trakcie sporu pomiędzy wspólnikami lub wspólnikami a zarządem istnieje ryzyko pogorszenia kondycji finansowej spółki, a nawet sparaliżowania jej bieżącej działalności – przestrzega ekspert z kancelarii Brysiewicz i Wspólnicy.

Ważne dla startupów

Jakie umowy są kluczowe przy zakładaniu startupu, prowadzeniu biznesu i korzystaniu ze wsparcia kapitałowego od inwestora?

1.

Umowa wspólników powinna zostać zawarta, gdy tylko założyciele określą między sobą zasady i formę wspólnego prowadzenia biznesu. Najbezpieczniej jest zawrzeć ją już na samym początku.

2.

Umowa może być zawarta w zwykłej formie pisemnej, jednakże często wspólnicy decydują się zawrzeć ją z podpisami notarialnie poświadczonymi, by podnieść wagę dokumentu i zniechęcić pozostałe strony do jej ewentualnego naruszania.

3.

Pierwszym krokiem większości transakcji kapitałowych jest podpisanie tzw. term-sheet. Podpisują go wszyscy wspólnicy spółki, jej zarząd oraz inwestor. To baza dla dalszej umowy inwestycyjnej.

4.

Istnieją klauzule, które zawierane są w umowach inwestycyjnych w celu zabezpieczenia inwestora oraz projektu. Najważniejsze to m.in. opcje put i call, drag along oraz tag along, vesting oraz liquidation preference.

5.

Trzeba uważać na możliwość wrogiego przejęcia. Formą zabezpieczenia jest odpowiednie sformułowanie zapisów umowy spółki.

Podpisywanie umów to coś, do czego młody przedsiębiorca musi się przyzwyczaić. W biznesowym życiu startupu pojawi się ich sporo. Umowa założycielska, term-sheet czy ostateczna umowa inwestycyjna – to tylko przykłady. O pierwszej i trzeciej mówi się wiele. Natomiast o drugiej zdecydowanie mniej, tymczasem jest ona bardzo istotna.

Mapa inwestycji

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Orzeł Innowacji
Szukanie tych, którzy odmienią nasz świat
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Orzeł Innowacji
Jak przyspieszyć innowacyjność
Orzeł Innowacji
AI coraz głębiej sięga inwestorom do kieszeni
Orzeł Innowacji
Jak start-upy mogą wyjść z finansowego zakrętu
Orzeł Innowacji
Trwa odliczanie do końca kryzysu