Czy należy usunąć krzyż z Giewontu?

Popołudniowa burza, która 22 sierpnia rozpętała się nad Giewontem, doprowadziła do jednej z największych tragedii w historii tatrzańskiej turystyki. Wyładowania trwały około godziny, a w mediach i na portalach społecznościowych nadal grzmi.

Publikacja: 24.08.2019 14:43

Czy należy usunąć krzyż z Giewontu?

Foto: Fotorzepa/Bartłomiej Jurecki

Zginęło pięć osób, w tym dwójka dzieci, a niemal 200 osób zostało rannych. Pojawiły się głosy, by zdemontować krzyż, który tkwi na szczycie góry od 1901 roku. Jednym z punktów zapalnych stał się wpis na twitterze „Krzyż nadal zabija! Usunąć z Giewontu!”, autorstwa prof. Jana Hartmana z Uniwersytetu Jagiellońskiego. W innych komentarzach powtarzały się apele o zdemontowanie “przeklętego przyciągacza piorunów” oraz pytanie „ile jeszcze tragedii musi się tam jeszcze wydarzyć”.

Eksperci prezentują inne stanowisko. Niewątpliwie szczyt Giewontu jest niebezpiecznym miejscem podczas burzy. Jednak trudno jest mówić o licznych tragediach. Ostatni odnotowany, podobny wypadek wydarzył się to 9 sierpnia 1937 r. Wówczas porażonych piorunem zostało siedemnastu pielgrzymów. Cztery osoby zmarły.

- Liczne wyładowania są charakterystyczne dla tego szczytu - mówi Piotr Żurowski ze Stowarzyszenia Skywarn Polska (Polscy Łowcy Burz) - Pioruny uderzały i będą uderzać w Giewont i Czerwone Wierchy. Wiąże się to z wieloma czynnikami, między innymi składem skał, zawierających związki żelaza.

Czytaj też: Jak uniknąć porażenia piorunem. 12 faktów, które każdy powinien znać.

Piotr Żurowski wyjaśnia też, że piorun szuka zawsze najkrótszej drogi do kontaktu z ziemią, na przykład z wysokimi masztami, budynkami, samotnymi, wysokimi drzewami i szczytami górskimi. Zamontowane na Giewoncie łańcuchy, szczególnie gdy jest mokro, powodują, że energia rozprzestrzenia się znacznie dalej.

- Usunięcie krzyża i łańcuchów mogłoby zmniejszyć zagrożenie jedynie o 1-2 proc. - łowca burz komentuje apele internautów - pioruny i tak będą tam uderzać. To jest wysokie wzniesienie i dość charakterystyczny szczyt, zagrożenie będzie tam zawsze większe niż na niżej położonych terenach.

Co zatem mogłoby zmniejszyć ryzyko i realnie poprawić bezpieczeństwo podczas górskich wycieczek na Giewont? Piotr Żurowski sugeruje, że jednym z rozwiązań jest umieszczenie detektorów burz przy schroniskach, na skrzyżowaniach szlaków turystycznych i w innych kluczowych miejscach. Istnieją tabliczki informujące o zagrożeniach lawinami, dlaczego nie mogłyby się również pojawić zasilane solarnie sygnały świetlne, ostrzegające przed załamaniem się pogody. To rozwiązanie jest już testowane na jeziorach mazurskich.

- Istnieje wiele aplikacji informujących o zbliżających się burzach, ale wiele osób z nich jeszcze nie korzysta, a przede wszystkim nie sprawdza prognozy pogody, gdy wybiera się w góry - tłumaczy ekspert. Twierdzi również, że czwartkowa tragedia była wynikiem wielu czynników. Prawdopodobieństwo nadejścia burzy tego dnia nie było zbyt duże. Do południa panowała tam ładna pogoda. Ponadto turyści byli skupieni w jednym miejscu. Główną zasadą postępowania w czasie burzy jest rozproszenie się. Wówczas zagrożonych jest mniej osób, a także zwiększa się szansa, że ktoś wezwie pomoc lub podejmie akcję ratunkową.

Demontowanie krzyża wydaje się nieuzasadnione. Problem jest znacznie szerszy i dotyczy zasad zachowania w górach. Osoby, które ignorują ostrzeżenia przewodników, zawracających grupy ze szlaku, podejmują podobne ryzyko jak wtargnięcie na jezdnię na czerwonym świetle. System wczesnego ostrzegania przed zmianami pogody z pewnością skutecznie zadziałałby na część turystów. Jednak zawsze znajdą się tacy, którzy wyjdą w góry nie przygotowani ani logistycznie ani fizycznie.

Co zatem zrobić, gdy zbliżająca się burza zaskoczy nas w górach? Piotr Żurowski radzi, żeby rozproszyć się i natychmiast zejść ze szczytu, z grani w niżej położone tereny, a najlepiej, jeśli to możliwe, udać się do schroniska. Nie należy szukać schronienia pod drzewami, masztami, latarniami, słupami linii energetycznych i wolno stojącymi wieżami. Jeśli burza zaskoczy nas na otwartej przestrzeni trzeba kucnąć, maksymalnie zbliżając stopy do siebie. Jeśli w pobliżu uderzy piorun, zniwelujemy w ten sposób skutek oddziaływania napięcia krokowego. Szczyty górskie podczas wyładowań atmosferycznych są jednymi z najniebezpieczniejszych miejsc, niezależnie od tego, czy stoi na nich metalowa konstrukcja czy nie. W tym czasie nie wolno tam nikomu przebywać.

Więcej informacji o naturze burz i metodach skutecznego ostrzegania przed nimi będzie można zdobyć podczas bezpłatnej konferencji naukowej 31 sierpnia br. w Warszawie, która organizowana jest w ramach X Zlotu Polskich Łowców Burz na Wydziale Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego.

Zginęło pięć osób, w tym dwójka dzieci, a niemal 200 osób zostało rannych. Pojawiły się głosy, by zdemontować krzyż, który tkwi na szczycie góry od 1901 roku. Jednym z punktów zapalnych stał się wpis na twitterze „Krzyż nadal zabija! Usunąć z Giewontu!”, autorstwa prof. Jana Hartmana z Uniwersytetu Jagiellońskiego. W innych komentarzach powtarzały się apele o zdemontowanie “przeklętego przyciągacza piorunów” oraz pytanie „ile jeszcze tragedii musi się tam jeszcze wydarzyć”.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nauka
Człowiek poznał kolejną tajemnicę orangutana. Naczelny potrafi się leczyć
Nauka
Czy mała syrenka musi być biała?
Nauka
Nie tylko niesporczaki mają moc
Nauka
Kto przetrwa wojnę atomową? Mocarstwa budują swoje "Arki Noego"
Nauka
Czy wojna nuklearna zniszczy cała cywilizację?
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił