Minister finansów Nirmala Sitharaman przedstawiając w parlamencie projekt budżetu poinformowała, że kupujący e-auto otrzymają ulgę podatkową 150 tys. rupii (2189,30 dolarów) od kosztów kredytów w systemie sprzedaży ratalnej. Dodała, że rząd zniesie też cło na niektóre elementy potrzebne do montowania pojazdów elektrycznych.

- Biorąc pod uwagę duże grono konsumentów zamierzamy zrobić duży skok i chcemy doprowadzić do tego, by Indie stały się globalnym ośrodkiem produkcji pojazdów elektrycznych — cytuje Reuter jej wystąpienie. Władze chcą, by pojazdy elektryczne stanowiły w 2030 r. 30 proc. całej sprzedały, a obecnie stanowią niecały procent z powodu braku sieci stacji ładowania baterii i dużego kosztu tych ostatnich.

Minister Sitharama powiedziała też, że rząd zaproponował wcześniej obniżenie z 12 do 5 proc. stawki podatku do towarów i usług, aby zachęcić do kupowania. Istnieje plan budowy gigantycznych fabryk baterii litowych i infrastruktury ładowania z wykorzystaniem energii słonecznej.

Indie są trzecim na świecie emitentem gazów cieplarnianych, mają 14 najbardziej skażonych miast, włącznie ze stolicą, chemikalia w powietrzu doprowadziły w 2017 r. do śmierci miliona ludzi. W ramach programu redukcji skażenia powietrza w miastach minister zapowiedziała zamykanie starych i mało sprawnych elektrowni węglowych i szukanie sposobów zwiększania wykorzystania gazu ziemnego.

- Rząd najwyraźniej chce stworzyć cały ekosystem dla mobilności elektrycznej w kraju — stwierdził dyrektor w IHS Markit, Puneet Gupta.