Referendum edukacyjnego chce 910 tys. osób. Tyle podpisów zebrano pod wnioskiem. Przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego, opozycji, rodziców i organizacji społecznych przekazali je w czwartek marszałkowi Sejmu Markowi Kuchcińskiemu.
– Poprosiliśmy, by z uwagi na to, że reforma już rusza, głosowanie nad wnioskiem odbyło się jak najszybciej – mówi Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka prasowa ZNP.
Co na to marszałek? – Nic nie odpowiedział – dodaje.
Związkowcy liczą na to, że do głosowania dojdzie jeszcze w maju. – Mamy nadzieję, że przedstawiciele partii rządzącej uszanują prośbę obywateli. Zwłaszcza że te podpisy zbieraliśmy zimą i w trudnych warunkach. Moglibyśmy zbierać je dalej, ale nie chcieliśmy przekazywać ich do Sejmu w ostatniej chwili – mówi Kaszulanis.
Nie wiadomo jednak, jakie będą dalsze losy złożonych podpisów. By referendum się odbyło, musi o nim zdecydować Sejm. Ale by posłowie mogli się nim zająć, trzeba najpierw zweryfikować ich prawdziwość. A to potrwa.