Słynne wieże K-Towers wracają do gry

Samorządowe kolegium odwoławcze uchyliło odmowną decyzję prezydenta Warszawy w sprawie budowy 138-metrowego wieżowca przez spółkę Srebrna.

Aktualizacja: 24.04.2019 13:41 Publikacja: 23.04.2019 11:51

Słynne wieże K-Towers wracają do gry

Foto: Wizualizacja "K-Tower"

Prezydent Warszawy, wydając w 2018 r. negatywną decyzję w sprawie warunków zabudowy dla spółki Srebrna zrobił to przedwcześnie, czym rażąco naruszył prawo. Analiza urbanistyczna dla tego terenu została wykonana bowiem na nieaktualnych mapach sprzed pięciu lat. A to one były podstawą decyzji – wytknęło samorządowe kolegium odwoławcze (SKO), które we wtorek wydało decyzję uchylającą decyzję prezydenta. – Sprawa wraca do ponownego rozpoznania – mówi „Rzeczpospolitej" Tomasz Podlejski, prezes SKO.

Spółka Srebrna przy ul. Srebrnej 16 na warszawskiej Woli chce wybudować 138-metrowe wieże o nazwie K-Towers (K – od nazwiska braci Kaczyńskich). W ubiegłym roku złożyła wniosek o ustalenie warunków zabudowy i zagospodarowania terenu dla tej inwestycji – ma być to budynek biurowy z częścią handlową i gastronomiczną oraz mieszkalną. W listopadzie 2018 r. prezydent Warszawy wydał decyzję odmowną. Urzędnicy tłumaczyli, że z analizy urbanistycznej, którą przygotowano do wniosku Srebrnej wynika, że w tej lokalizacji może powstać obiekt o wysokości zaledwie 31,5 m (ze zwyżką do 35 m).

– Na takie parametry nie wyraził zgody wnioskodawca, co skutkowało wydaniem decyzji odmownej. Decyzja ta została zaskarżona do samorządowego kolegium odwoławczego – przyznało biuro prasowe magistratu stolicy.

We wtorek trzyosobowy skład SKO na posiedzeniu niejawnym uchylił decyzję prezydenta Warszawy. Dlaczego?

Okazuje się, że decyzja prezydenta o odmowie bazowała na dwóch kluczowych błędach: nieaktualnego stanu zabudowy tego terenu na Woli oraz na błędnym uznaniu, że frontem inwestycji jest ulica Srebrna, a nie ul. Wronia, co ma ogromne znaczenie dla całości inwestycji.

Każda decyzja prezydenta dotycząca tzw. wuzetki powinna mieć aktualny załącznik graficzny, czyli mapy. – Mapy w niniejszej sprawie są nieaktualne ponieważ pochodzą z 2013 i 2014 r. Ten teren Woli ma charakter niezwykle labilny – wiele rzeczy się wyburza, ale i wiele rzeczy powstaje. A więc załącznik i analiza urbanistyczna z tego okresu nie oddaje prawdy na dzień orzekania, czyli 2018 r. – tłumaczy nam prezes Podlejski. Dodaje, że w przypadku „wuzetki" pozwolenie „dostosowuje się do otaczającej inwestycję zabudowy z najbliższej okolicy. A teren między rondem Daszyńskiego a placem Zawiszy podlega w ostatnich latach bardzo dużym przemianom urbanistycznym. Poza błędną analizą urbanistyczną również w załączniku tekstowym znaleziono błędy, które czynią go w sensie prawnym wadliwym. – Analiza urbanistyczna za punkt wyjścia wskazuje fronton od ul. Srebrnej choć wnioskodawca określa go od ul. Wroniej. To wnioskodawca określa, jakie chce warunki zabudowy, a analiza powinna się do tego odnosić. Organ o tym wiedział, bo przywołuje to w pisemnej decyzji. Istnieje niewątpliwa sprzeczność pomiędzy wnioskiem a materiałem dowodowym zebranym przez prezydenta. Stan faktyczny jest niewyjaśniony, co konkluduje uchyleniem odmownej decyzji prezydenta i przekazaniem sprawy do ponownego rozpoznania – mówi prezes SKO.

O inwestycji na Srebrnej jest głośno od kilku miesięcy, po tym gdy zawiadomienie do prokuratury w sprawie oszustwa złożył austriacki biznesmen Gerald Birgfellner. Twierdzi on, że prezes PiS Jarosław Kaczyński zlecił mu przygotowanie prac pod inwestycję K-Towers, ale nie zapłacił za nie. Austriak twierdzi, że dla Srebrnej pracował przez 14 miesięcy i przedstawił dwie refaktury poniesionych kosztów na 1,4 mln euro. Jednak, jak pisała „Rzeczpospolita", ma problem z udowodnieniem tych kosztów prokuratorowi. Śledztwo wciąż jest na etapie sprawdzającym.

Prezydent Warszawy, wydając w 2018 r. negatywną decyzję w sprawie warunków zabudowy dla spółki Srebrna zrobił to przedwcześnie, czym rażąco naruszył prawo. Analiza urbanistyczna dla tego terenu została wykonana bowiem na nieaktualnych mapach sprzed pięciu lat. A to one były podstawą decyzji – wytknęło samorządowe kolegium odwoławcze (SKO), które we wtorek wydało decyzję uchylającą decyzję prezydenta. – Sprawa wraca do ponownego rozpoznania – mówi „Rzeczpospolitej" Tomasz Podlejski, prezes SKO.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kraj
Starcia na prawicy. Ziobryści kłócą się z PiS, w PiS targi o miejsca na listach
Kraj
Wizy wydano, informatycy nie przyjechali. Kolejna afera wizowa?
Kraj
Podejrzany o plagiat szef rządowej komisji straci posadę
Kraj
Wysoka kara finansowa dla TVN za reportaż "Franciszkańska 3" o Karolu Wojtyle