Mem z takim tekstem to jeden z najbardziej brutalnych ataków na Andrzeja Dudę. Prezydenta, który kadencję zaczął od obietnicy „poważnego rozważenia" ustawy regulującej prawny status „osoby najbliższej", trzy lata później nie wykluczał, że „podszedłby poważnie" do podpisania ustawy zakazującej propagandy homoseksualizmu, a kończy podpisaniem deklaracji o „zakazie propagowania ideologii LGBT w instytucjach publicznych". Nie wątpię, że najnowsza deklaracja – jak poprzednie – nie zostanie przełożona na inicjatywę ustawodawczą, bo jest tylko kampanijnym rozgrywaniem społecznych podziałów, ale kto wie, czy nie jest to dla prezydenta jeszcze bardziej hańbiące, niż gdyby w to, co mówi, szczerze wierzył. Polityczny cynizm jest mi dużo trudniej znieść niż ideologiczne zacietrzewienie, bo cynik wie, co robi i jaka może być cena, którą zapłacą inni.