Koniec z torbami za darmo

Choć obowiązkowe opłaty za bezpłatne dotąd torebki foliowe mają wejść do końca 2018 r., to już dziś niewiele sklepów oferuje je klientom bez opłat.

Aktualizacja: 24.01.2017 20:34 Publikacja: 24.01.2017 19:07

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak

W weekend Tesco poinformowało klientów e-sklepu, że od lutego kończy z pakowaniem dostaw w darmowe opakowania. – Zostały wprowadzone zmiany do regulaminu usługi. Dodany został punkt o opcji dostawy bez reklamówek oraz wprowadzeniu płatności. Koszt wszystkich reklamówek w dostawie to 50 gr, niezależnie od ich ilości – podała firma.

Kwota nie jest wysoka, ale dotychczas firmy w sieci zazwyczaj nie stosowały takich praktyk. – Otrzymywaliśmy liczne sygnały od klientów, iż chcieliby mieć możliwość zakupów bez „jednorazówek" – podobnie jak jest w przypadku sklepów stacjonarnych, gdzie możemy skorzystać choćby z własnych toreb wielokrotnego użytku – wyjaśnia Michał Sikora, rzecznik Tesco.

Firma podaje, że w stacjonarnych sklepach z bezpłatnych foliówek zrezygnowała już w 2012 r. – Wprowadzone wówczas bardziej wytrzymałe torby foliowe kosztują 10 groszy za sztukę, zaś zyski ze sprzedaży tych właśnie toreb trafiają na cele charytatywne. W ofercie mamy także m.in. torby papierowe wykonane w 100 proc. z makulatury oraz torby z trzciny cukrowej – dodaje Michał Sikora.

Czołówka już ich nie ma

W czołówce sieci handlowych w zasadzie wszyscy już dawno zrezygnowali z wydawania toreb za darmo – Lidl, Biedronka czy Carrefour. Jedynym wyjątkiem jest Auchan, który nadal opłat nie pobiera, choć ostatnio w branży pojawiły się informacje, iż firma może zmienić strategię.

Auchan nie chce się do tych informacji odnosić. – Bez komentarza – ucina Dorota Patejko, rzeczniczka firmy.

– Przy dużej skali działalności rocznie jedna firma za torby może zapłacić co najmniej kilkanaście milionów złotych. Koszty duże, a klienci raczej nie wybierają sklepu tylko dlatego, że daje za darmo torby – mówi szef jednej z sieci.

Opłaty za torby foliowe czy też papierowe nie są wyłącznie domeną sieci spożywczych. Już dawno wprowadziły je również sieci odzieżowe czy księgarnie. Jako pierwsza z bezpłatnych toreb, a także zupełnie z foliowych, zrezygnowała już kilka lat temu IKEA.

Faktem jest, że Polska ma problem z nadmiernym zużyciem toreb foliowych. Jak podaje Komisja Europejska, w 2010 r. byliśmy wśród liderów pod tym względem – na osobę przypadało aż niemal 500 toreb rocznie, zdecydowana większość po powrocie z zakupów trafiała na śmietnik.

Dziś zużywamy ich mniej – według szacunków Ministerstwa Środowiska ok. 250–270 toreb na osobę rocznie, z kolei przeciętny Europejczyk ok. 200. Jednak w krajach skandynawskich zużycie wynosi maksymalnie po kilka sztuk na osobę.

Wstępne propozycje

Dlatego zmiany muszą następować znacznie szybciej i we wrześniu Ministerstwo Środowiska ogłosiło projekt nowelizacji ustawy o gospodarce opakowaniami. Według niego, do końca 2018 r. mają się pojawić obowiązkowe opłaty za torby, a klient maksymalnie zapłaci za nią w sklepie 1 zł. – Są to na razie wstępne propozycje. W projekcie musieliśmy określić maksymalny pułap takiej opłaty. Dokładny koszt zostanie jednak ustalony w rozporządzeniu ministra. Na razie trudno jest określić, jaka to będzie cena, ale powinna być ona kilkukrotnie niższa – wyjaśniały wówczas służby prasowe resortu.

Dokument nadal znajduje się na wstępnym etapie, czeka na rozpatrzenie przez Komitet Stały, a następnie Radę Ministrów. Dopiero później zostanie skierowany do Sejmu.

Obowiązek uregulowania kwestii nadmiernego zużycia toreb nakłada na Polskę unijna dyrektywa. Możliwe są dwie opcje – wprowadzenie opłat, choć będą z ich nadal zwolnione te najcieńsze, używane do pakowania mięsa, pieczywa czy warzyw. Drugi scenariusz to określenie przez Komisję Europejską poziomów zużycia toreb na mieszkańca – 90 toreb na osobę do końca 2019 r. oraz 40 toreb do końca 2025 r.

– W Polsce świadomość ekologiczna jest znacznie niższa niż na zachodzie Europy. Dlatego raczej nie ma mowy o uniknięciu obowiązkowych opłat. Co więcej, powinny one zostać określone na dość wysokich poziomach, inaczej zużycie nie spadnie – mówi jeden z branżowych ekspertów.

Polska idzie ścieżką wypracowaną przez inne kraje. Opłaty już dawno wprowadziła choćby Irlandia. Od 2002 r. opłata wynosiła 0,15 euro za torbę. Dziś sięga 0,22 euro. Pieniądze z opłat były przeznaczane na wdrażanie projektów dotyczących recyklingu odpadów.

Jak podaje KE, do wejścia w życie tych przepisów w kraju zużywano rocznie 1,2 mld plastikowych toreb. Po wprowadzeniu opłat zużycie toreb spadło o ok. 90 proc.

Jeszcze dalej chce iść Hiszpania. Planuje – wzorem części państw skandynawskich – zupełnie wyeliminować cienkie plastikowe torby. Za kilka lat ich sprzedawanie ma być nawet zabronione. Dozwolone będą torby papierowe czy opakowania z tworzyw – ale wielokrotnego użytku, za sporo wyższą cenę.

Długa droga do opłat

Zamieszanie wokół toreb, rozdawanych ciągle za darmo, trwa od lat. Już w 2010 r. resort środowiska ogłosił projekt nowelizacji ustawy opakowaniowej wprowadzający opłaty do 40 groszy za torbę. Został odrzucony przez rząd, który uznał go za zbyt restrykcyjny. Resort chciał zakazać wydawania darmowych toreb, także tych, w które pakowane są produkty świeże, jak mięso, ryby czy nabiał – co wzbudziło duży opór zarówno producentów opakowań, jak i detalistów. Resort z zapisów się wycofał, ale dość szybko do nich wrócił. Producenci opakowań wskazywali wówczas, że torebki foliowe są w Polsce tematem zastępczym, stanowią bowiem poniżej 1 proc. odpadów składowanych na wysypiskach śmieci. Sieci handlowe, nie czekając na zmiany w prawie, już wtedy zaczęły wprowadzać opłaty od 5 do nawet 60 gr za torbę, w związku z czym ich zużycie mocno spadło. Kolejna wersja projektu z opłatami za torby ponownie została odrzucona i obecnie mamy nową próbę uregulowania sprawy. Kilka zastrzeżeń do projektu zgłosiło Ministerstwo Finansów – chodzi choćby o uwagi do sposobu pobierania opłat i celu ich przeznaczenia.

Opinia

Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu

Darmowe opakowania stopniowo znikają ze sklepów i nie spotkałem się z opinią firm, do których trafiłyby skargi klientów, niezadowolonych z takiej sytuacji. Odchodzenie od takich opakowań pokrywa się z generalną modą na dbanie o środowisko, choć brak darmowych toreb dla sklepów oznacza również wymierne oszczędności. Z drugiej strony ich oferowanie może być traktowane jako pewnego rodzaju narzędzie w walce konkurencyjnej, część z klientów wykorzystuje zabrane ze sklepy torby ponownie, nie musząc kupować innych. Niemniej nieliczne sieci dalej oferują darmowe torby, większość stosuje już opłaty, a klienci coraz częściej korzystają z opakowań wielorazowego użytku.

Podyskutuj z nami na Facebooku www.fa­ce­bo­ok.com/eko­no­mia. Czy wprowadzenie opłat za foliówki faktycznie doprowadzi do spadku ich używania?

W weekend Tesco poinformowało klientów e-sklepu, że od lutego kończy z pakowaniem dostaw w darmowe opakowania. – Zostały wprowadzone zmiany do regulaminu usługi. Dodany został punkt o opcji dostawy bez reklamówek oraz wprowadzeniu płatności. Koszt wszystkich reklamówek w dostawie to 50 gr, niezależnie od ich ilości – podała firma.

Kwota nie jest wysoka, ale dotychczas firmy w sieci zazwyczaj nie stosowały takich praktyk. – Otrzymywaliśmy liczne sygnały od klientów, iż chcieliby mieć możliwość zakupów bez „jednorazówek" – podobnie jak jest w przypadku sklepów stacjonarnych, gdzie możemy skorzystać choćby z własnych toreb wielokrotnego użytku – wyjaśnia Michał Sikora, rzecznik Tesco.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Handel
Biedronka atakuje Lidla w walce o VAT. Kto zamrozi więcej cen?
Handel
Właściciel Milki troszczy się o Rosjan. „Nie możemy przestać dostarczać żywności”
Handel
LPP: nie handlujemy w Rosji od dwóch lat, ale wciąż zarabialiśmy
Handel
Krótsze godziny otwarcia sklepów w Wielką Sobotę. Gdzie zrobić zakupy w Wielkanoc?
Handel
Właściciel Sinsay i Reserved z rekordowymi wynikami. Nowe dane o sprzedaży w Rosji