CETA: Walonowie wciąż blokują podpisanie umowy

Do ostatniej chwili trwały negocjacje nad układem o wolnym handlu z Kanadą. Kluczowe jest przekonanie części Belgów.

Aktualizacja: 26.10.2016 21:39 Publikacja: 26.10.2016 21:06

Foto: 123RF

– Ciągle mam nadzieję, że Belgia udowodni swoje mistrzostwo w budowaniu konsensusu. I że wkrótce będziemy mogli sfinalizować porozumienie z Kanadą – powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk w swoim wystąpieniu w środę rano w Parlamencie Europejskim.

Do wieczora, gdy zamykaliśmy wydanie „Rzeczpospolitej", sprawa była nierozstrzygnięta. Premier Kanady Justin Trudeau wciąż deklarował chęć przyjazdu do Brukseli w czwartek na zaplanowany szczyt UE–Kanada. Wcześniej trzeba było jednak przekonać do zmiany zdania parlamenty reprezentujące regiony Walonii i Brukseli oraz społeczność francusko- i niemieckojęzyczną. W liczącej 10 mln Belgii za CETA opowiedziała się 6-milionowa Flandria i rząd federalny.

Według relacji belgijskich polityków porozumienie było ciągle możliwe. Dyskusja dotyczyła rolnictwa, bo krytycy CETA w Belgii argumentują, że umowa z Kanadą otworzy drzwi dla importu żywności gorszej jakości, np. mięsa z krów karmionych hormonami czy żywności modyfikowanej genetycznie. Wątpliwości budzi także klauzula dotycząca rozstrzygania sporów między inwestorem zagranicznym a państwem. CETA, podobnie jak większość funkcjonujących obecnie tego typu umów, przewiduje możliwość odwołania się do arbitrażu międzynarodowego. Pod wpływem krytyki system nieco zmodyfikowano: skargi mieliby rozstrzygać sędziowie wyznaczeni przez strony porozumienia, byłaby zapewniona ich niezależność, a także możliwość apelacji. Ale dla krytyków to wciąż za mało.

W UE to Komisja Europejska ma wyłączne kompetencje do prowadzenia negocjacji handlowych, w ramach mandatu wyznaczonego jej przez rządy państw członkowskich. Potem rządy państw UE przyjmują umowę kwalifikowaną większością głosów, a niewiążącą opinię wyraża Parlament Europejski.

I taką procedurę dla CETA jeszcze kilka miesięcy temu proponowała Komisja Europejska. Ale napotkało to opór Niemiec i Francji, które uznały, że w obecnej sytuacji masowych protestów wobec TTIP (negocjowanej umowy z USA) i strachu przed globalizacją uproszczona procedura mogłaby wywołać wrażenie, że UE ma coś do ukrycia. Dlatego Berlin i Paryż zagroziły, że bez przedłożenia umowy do ratyfikacji przez parlamenty narodowe nie zgodzą się na jej podpisanie.

Kanada jest 12. partnerem handlowym UE, wzajemne obroty sięgają 61,5 mld euro (dane z 2016 roku). Umowa ma znieść 98 proc. istniejących ceł na towary, dopuścić nawzajem firmy do przetargów publicznych, ułatwić przejęcia oraz otwierać rynki usług finansowych. Po stronie europejskiej jest szczególnie korzystna dla producentów aut, leków czy serów, po stronie kanadyjskiej – producentów wieprzowiny, wołowiny i zbóż.

Opinie

Jakub Wojnarowski, zastępca dyrektora generalnego Konfederacji Lewiatan

O ile dla całej Europy umowa CETA miałaby potencjalnie minimalnie pozytywny wpływ, o tyle dla Polski powinna ona być raczej neutralna, choćby ze względu na skalę wzajemnego handlu. Odpowiadając na argumenty krytyków tej umowy, można przypomnieć, że dotychczasowe umowy regulujące handel pomiędzy Polską a Kanadą zawierają stary system arbitrażu, który nie jest szczególnie korzystny dla naszego kraju. Umowa CETA poprawia zaś pozycję państw członkowskich krajów UE w relacjach z inwestorami. Zawarty w tym porozumieniu mechanizm zwiększa możliwości państw w przypadku choćby modyfikowania przepisów dotyczących np. ochrony konsumentów.

Ze względu na naszą nadwyżkę w handlu z Kanadą widzę szansę, że zmniejszenie barier ułatwi wchodzenie na rynek kanadyjski z towarami, które już tam są eksportowane. Nie spodziewam się, by to wpłynęło to w znaczący sposób na wzrost napływu kanadyjskich produktów do Polski. Nie oczekiwałbym np. tego, że na polskim rynku będzie sprzedawane dużo więcej kanadyjskiej żywności, nawet taniej produkowanej. Pamiętajmy też, że CETA określa kontyngenty, Kanadyjczycy nie mogą więc gwałtownie zwiększyć eksportu żywności do UE.

Andrzej Sadowski, prezydent Centrum im. Adama Smitha

Kolejne rządy, zawierając umowy handlowe, nigdy nie przekazywały opinii publicznej, jaki jest ich bilans korzyści i zagrożeń. Jeśli taki bilans wskazywałby, że korzyści są większe niż ewentualne koszty i straty wynikające z jej podpisania, to sprawa byłaby prosta. Podpisywalibyśmy umowę nie dlatego, by pokazać, że jesteśmy Europejczykami, ale dlatego, że przynosiłaby ona jasne korzyści. W przypadku umowy CETA nigdy taki bilans nie został przedstawiony. W dodatku dyskusja dotycząca tego porozumienia cały czas znajduje się na poziomie ogólnych haseł, co stwarza element niepewności co do istoty tej umowy. Poza tym dobra umowa o wolnym handlu powinna mieć jedną stronę, na której napisano, że znosi się ograniczenia w handlu, i tyle. Jeżeli umowa handlowa liczy tysiąc kilkaset stron, to można ją uznać za wytyczanie korytarzy między polami minowymi i zasiekami, które tworzą niekompatybilne systemy Ameryki Północnej i Unii Europejskiej. Umowa CETA ma charakter sojuszu obronnego przeciwko konkurencji z krajów azjatyckich lub nawet afrykańskich. Jest to sojusz obronny i dlatego ten bilans wewnętrznych korzyści nie został podany do publicznej wiadomości. To powinno być rozstrzygające.

– Ciągle mam nadzieję, że Belgia udowodni swoje mistrzostwo w budowaniu konsensusu. I że wkrótce będziemy mogli sfinalizować porozumienie z Kanadą – powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk w swoim wystąpieniu w środę rano w Parlamencie Europejskim.

Do wieczora, gdy zamykaliśmy wydanie „Rzeczpospolitej", sprawa była nierozstrzygnięta. Premier Kanady Justin Trudeau wciąż deklarował chęć przyjazdu do Brukseli w czwartek na zaplanowany szczyt UE–Kanada. Wcześniej trzeba było jednak przekonać do zmiany zdania parlamenty reprezentujące regiony Walonii i Brukseli oraz społeczność francusko- i niemieckojęzyczną. W liczącej 10 mln Belgii za CETA opowiedziała się 6-milionowa Flandria i rząd federalny.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
20 lat Polski w UE. Dostęp do unijnego rynku ważniejszy niż dotacje
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Gospodarka
Bez potencjału na wojnę Iranu z Izraelem
Gospodarka
Grecja wyleczyła się z trwającego dekadę kryzysu. Są dowody
Gospodarka
EBI chce szybciej przekazać pomoc Ukrainie. 560 mln euro na odbudowę
Gospodarka
Norweski fundusz: ponad miliard euro/dolarów zysku dziennie