Firmy z Pakistanu coraz częściej przekazują prawa do wydobycia minerałów, z których obfitości słynie prowincja Beludżystan, chińskim inwestorom. W regionie nie udało się do tej pory zbudować rentownego sektora górniczego, dlatego chińskie plany związane z CPEC budzą zainteresowanie - powiedział w rozmowie z agencją Reutera wysoki urzędnik Beludżystanu odpowiedzialny za górnictwo Saleh Muhammad Baloch.
"Pojawią się jako partnerzy i wesprą nas technologią" - twierdzi Baloch dodając, że w interesie prowincji jest, by chińskie inwestycje znajdowały się blisko złóż oraz w sąsiedztwie nowych szlaków komunikacyjnych planowanych w ramach korytarza ekonomicznego. CPEC ma połączyć zachodnie Chiny z pakistańskim portem Gwadar nad Morzem Arabskim.
Baloch zwrócił uwagę, że dotychczas Pakistanowi trudno było pozyskiwać zagranicznych inwestorów ponieważ zachodnie firmy obawiały się zagrożenia ze strony lokalnych separatystów. Miejscowa społeczność zapowiadała zbrojny sprzeciw wobec eksploatacji ich terenów. Problemy z zapewnieniem bezpieczeństwa oraz sądowe spory uniemożliwiły inwestycje m.in. kanadyjskiego koncernu Barrick Gold oraz chilijskiej Antofagasty. Obie firmy chciały rozpocząć wydobycie w okolicach miasta Reko Diq, gdzie znajduje się uważane za piąte największe złoże złota i miedzi na świecie.
Chińscy inwestorzy są zainteresowani prowadzeniem szerszej działalności i otwieraniem partnerstw z lokalnymi firmami. Wspólne projekty miałyby dotyczyć wydobycia marmuru, wapienia, węgla, chromu oraz uruchamiania w Pakistanie zakładów produkcyjnych. Według Balocha wydobycie metali szlachetnych, jak złoto czy miedź, nie mieści się w planie CPEC. Chińskie firmy mogą liczyć na możliwość partycypowania w działalności kopalni, ulgi podatkowe i korzystne warunki eksportu, ale nie uzyskają wyłączności na eksplorację złóż złota i miedzi, bo te będą podlegać przetargom otwartym dla chętnych z całego świata.
Pakistan chce, by chińskie zainteresowanie Beludżystanem przerodziło się w ułatwienia dla inwestycji firm z pozostałych krajów. Złoża z tzw. pasa Tethyan, w którym znajduje się Reko Diq, chciałyby także wydobywać koncerny z Australii i Turcji.