Internetowy silnik gospodarki

Pandemia Covid-19 unaoczniła wszystkim, jak ważne są szybkie łącza internetu. A jednak operatorzy telekomunikacyjni nie mogą mówić o koronawirusowym eldorado. Przyszłość sektora zależy i od trendów globalnych, i od rządu.

Publikacja: 04.05.2021 09:00

Z sieci 5G w Polsce mogą korzystać abonenci wszystkich operatorów w wybranych lokalizacjach. Najrozl

Z sieci 5G w Polsce mogą korzystać abonenci wszystkich operatorów w wybranych lokalizacjach. Najrozleglejsza – Plusa – obejmuje zasięgiem 11 mln osób

Foto: AdobeStock

Rok 2020 – pierwszy rok pandemii koronawirusa Covid-19 – dla sektora przedsiębiorstw telekomunikacyjnych w Polsce i na świecie był dobry. Może nie tyle chodzi o wyniki finansowe operatorów telekomunikacyjnych, choć i te – po latach spadków – wypadły relatywnie nie najgorzej, ile o wzrost świadomości wagi usług, które świadczą, i zapotrzebowania na nie.

Podstawowe ogniwo

Dziś truizmem jest powiedzieć, że bez sprawnych łączy telekomunikacyjnych – zarówno szerokopasmowego dostępu do internetu, jak i telefonii – w czasie pandemii i obostrzeń wprowadzonych przez rządy na całym świecie, nie udałoby się zorganizować ani zdalnej nauki, ani zdalnej pracy firm i urzędów. To, że życie społeczne masowo przeniosło się do sieci, widać było po jej obciążeniu. Odnotowali je zarówno operatorzy sieci przewodowych, jak i sieci komórkowe. Wykorzystanie transmisji danych i liczba połączeń telefonicznych urosło w pierwszych tygodniach pierwszego lockdownu w Polsce o kilkadziesiąt procent i utrzymuje poziom do dziś, a czasem nawet jeszcze drga w górę.

Telekomy należące do strategicznych firm w kraju w 2020 r. przekładały plany, aby reagować na bieżące potrzeby szpitali, infolinii obleganych przez obywateli czy krytycznych instytucji publicznych. Przekazywały smartfony i tablety tam, gdzie były one potrzebne do pilnej komunikacji lub nauki. Rozdawały (wprawdzie pod presją polityków) pakiety internetu nauczycielom i uczniom, przesuwały w czasie terminy płatności starszym osobom, żeby nie musiały one wychodzić z domu.

Oprócz gestów solidarności ze społeczeństwem operatorzy starali się prowadzić też biznes. Sprzyjało im to, że rodzice dzieci uczących się w domu i studenci dokupowali kolejne pakiety internetu mobilnego albo zwiększali prędkość łącza przewodowego, inwestując w światłowód

do domu (FTTH ma zasięg ok. 7 mln domostw). Odnotowali natomiast spadek sprzedaży nowych smartfonów, jako że gospodarstwa domowe pilniej potrzebowały komputera.

Zapotrzebowanie na szybkie łącza i dodatkowe pakiety transmisji danych pomogło operatorom wypracować w ub.r. wyższe niż rok wcześniej przychody. Nie można jednak powiedzieć, że po latach spadku przychodu z podstawowego biznesu – usług telekomunikacyjnych – nagle znalazł się sposób, jak go odbudować. To, że najwięksi gracze w sektorze: Grupa Cyfrowy Polsat, Orange Polska, P 4 (Play) i T-Mobile Polska jak jeden mąż wykazały wyższe przychody niż w 2019 r., było zasługą podwyżek cen wprowadzonych przed pandemią oraz przejęć.

Wzrosty, ale małe

Najaktywniejsze na tym ostatnim polu są Cyfrowy Polsat oraz Orange Polska. Mimo zakupów, w 2020 r. przychody grupy Cyfrowy Polsat urosły o 2,5 proc., a Orange Polska o 0,9 proc. Mało aktywne na rynku fuzji i przejęć Play i T-Mobile uzyskały wzrost o odpowiednio 1,7 proc. i 1,1 proc.

Wzrosty te były hamowane przez niższe wykorzystanie usług w roamingu, słabiej sprzedające się smartfony, a w Polsacie – spadek przychodów z reklam.

Paweł Olszynka, główny analityk sektora w firmie PMR, podaje, że w sumie rynek telekomunikacyjny w Polsce w ub.r. miał wartość 34,5 mld zł (bez płatnej telewizji). – To mniej, niż prognozowaliśmy, i właściwie bez zmian w porównaniu z 2019 r. – przyznaje.

Co ciekawe, w długoterminowym (i obarczonym dużą dozą niepewności) modelu PMR, prognoza na 2030 r. dla branży w Polsce to... również 34,5 mld zł. To tylko pokazuje, że jeśli operatorzy jako branża chcą rosnąć, to nie mają innego wyjścia, jak podnosić stopniowo ceny lub sprzedawać usługi spoza ich podstawowego biznesu (jak płatna telewizja, prąd, gaz, fotowoltaika, ubezpieczenia, bankowość) i przejmować.

Oczy na 5G

– Kluczowe znaczenie w kolejnych latach będzie miał rynek telefonii komórkowej i w długim terminie rozwój sieci kolejnej generacji – uważa Paweł Olszynka, mając na myśli sieć 5G.

Czy 5G wywróci do góry nogami modele biznesowe na rynku? – Według mnie będzie raczej ewolucja niż rewolucja. W kolejnych latach najwięksi operatorzy pozostaną przy swoich obecnych strategiach tworzenia rodzaju konglomeratów telekomunikacyjnych, oferujących klientom szeroki wachlarz usług przekrojowo z każdego segmentu rynku – wskazuje analityk. – Istotną kwestią, szczególnie w kontekście długoterminowych trendów, jest konkurencja i presja ze strony internetowych gigantów i dostawców OTT (ang. over the top: Google, Facebook, Amazon, ale też Netflix etc. – red.). Wymusza ona na tradycyjnych operatorach konieczność skrócenia czasu rozwoju usług oraz skuteczniejszej odpowiedzi na pojawiające się trendy – przypomina.

Z podobnymi problemami borykają się operatorzy na całym świecie. Radzą sobie, wydzielając i sprzedając lub długoterminowo powierzając w zarządzanie infrastrukturę. To sposób na uwolnienie miliardów gotówki, by przeznaczyć je na inwestycje.

O to wzmocnienie nieustannie zabiegają, a w pandemii nawet bardziej, organizacje zrzeszające operatorów. Korzystają z okazji, aby podkreślić wagę sektora, szczególnie w świetle postępującej cyfryzacji gospodarki, i uzyskać dla niego wsparcie państw.

GSMA, organizacja zrzeszająca operatorów komórkowych, zabiega o to na szczeblu Komisji Europejskiej w imieniu operatorów europejskich. W raporcie „Suwerenność, odporność i zaufanie: wzmacnianie cyfryzacji Europy" zaapelowała ponownie o zielone światło dla konsolidacji telekomów na Starym Kontynencie, umiar w windowaniu cen częstotliwości, wsparcie cyfryzacji firm czy stworzenie korzystnego otoczenia dla rozwoju usług z wykorzystaniem 5G.

Z siecią 5G, w połączeniu ze sztuczną inteligencją i dodatkowymi technologiami teleinformatycznymi, eksperci wiążą duże nadzieje. Specjaliści z Analysys Mason szacują w raporcie zleconym przez Ericssona i Qualcomm, że polska gospodarka dzięki tej technologii, i to korzystającej z jednego tylko pasma C, zyska w ciągu dekady dodatkowe 4,2 mld euro, a do 2040 r. – 17 mld euro. Na tę kwotę złożyć mają się korzyści z łączności 5G w inteligentnych fabrykach (3,4 mld euro), kopalniach (3,6 mld euro) oraz na terenach wiejskich (8,6 mld euro).

Krajowi operatorzy zaczęli budowę 5G od innych pasm (Polkomtel, operator sieci Plus, objął jej zasięgiem 11 mln mieszkańców kraju i jest pod tym względem na przedzie), ale też czekają na ważne dla niej pasmo – tzw. pasmo C. Gdy zamykaliśmy to wydanie, aukcja częstotliwości nie została jeszcze ogłoszona.

Analysys Mason szacuje, że na rozwój sieci 5G w paśmie C potrzeba 1 mld euro, z czego 0,3 mld euro środków publicznych. Tymczasem dopiero okaże się, jaki będzie podział pieniędzy unijnych nowej perspektywy, czyli de facto to, w jaki sposób państwo zaangażuje się w budowę internetu i czy samo będzie graczem.

Andrzej J. Kozłowski prezes zarządu spółki Emitel

Technologie telekomunikacyjne okazały się kluczowe dla społeczeństwa i gospodarki w czasie pandemii koronawirusa. Bez nich niemożliwe byłyby edukacja, zdalna medycyna, „home office" czy dostęp do rozrywki. Bez technologii znacznie wolniejsza byłaby też sama walka z Covid-19 i prace nad szczepionkami, które są naszą nadzieją na zwycięstwo nad pandemią. Po ponad roku w tej trudnej rzeczywistości wszyscy zdajemy sobie sprawę, że to właśnie dalszy rozwój telekomunikacji będzie kluczem do naszego bezpieczeństwa. Do połowy 2022 r. Emitel zakończy proces refarmingu telewizji naziemnej, czyli uwolnienia pasma na potrzeby budowy sieci 5G. Zmieni się też standard nadawania na DVB-T2/HEVC. To największe przedsięwzięcie, jakie przechodzi telewizja naziemna w Polsce w swojej historii, większe nawet niż przejście z nadawania analogowego na cyfrowe. Dzięki temu będzie możliwy rozwój oferty programowej, emisja sygnału o wyższej rozdzielczości obrazu, a także z przestrzennym dźwiękiem. Zwolnione pasmo umożliwi rozwój sieci i rozwiązań 5G w skali całego kraju. To niesamowicie istotne, ponieważ w globalnej rywalizacji o wielkie inwestycje nie wystarczy już tylko dobrze wykwalifikowana i tania siła robocza. Przewagą konkurencyjną jest twarda infrastruktura oraz wysokiej jakości usługi, oparte właśnie na nowoczesnych rozwiązaniach telekomunikacyjnych budowanych na bazie sieci 5G. W tej dekadzie czeka nas wiele spektakularnych zmian w skali globalnej. Sieć 5G, a także kolejna generacja (trwają prace nad 6G), odmieni świat. Chciałbym zwrócić uwagę, że 5G, 6G, ale też sztuczna inteligencja (AI) i rozszerzona rzeczywistość będą miały rewolucyjny wpływ na nasze życie. Dlatego konieczne jest tworzenie zasad bezpiecznego rozwoju tych technologii. Wraz ze wzrostem ilości danych AI rozwija się coraz szybciej. Jak słusznie wskazał James Barrat w książce „Our Final Invention", w przyszłości może być trudno kontrolować, a nawet przewidywać, działania czegoś, co może stać się bytem bardziej inteligentnym od nas samych. Dlatego musimy mieć lepszą kontrolę i zharmonizowane podejście do zasad jej wykorzystywania. To olbrzymie wyzwanie, gdyż stworzenie uniwersalnego kodeksu w zakresie AI, w obliczu podziałów i rywalizacji o globalny prymat, łatwe nie będzie.

Rok 2020 – pierwszy rok pandemii koronawirusa Covid-19 – dla sektora przedsiębiorstw telekomunikacyjnych w Polsce i na świecie był dobry. Może nie tyle chodzi o wyniki finansowe operatorów telekomunikacyjnych, choć i te – po latach spadków – wypadły relatywnie nie najgorzej, ile o wzrost świadomości wagi usług, które świadczą, i zapotrzebowania na nie.

Podstawowe ogniwo

Pozostało 96% artykułu
Gospodarka
USA odracza długi Ukrainie. Jej gospodarka rozwija się coraz szybciej
Gospodarka
Hiszpania liderem wzrostu w eurolandzie
Gospodarka
Francję czeka duże zaciskanie budżetowego pasa
Gospodarka
Największa gospodarka Europy nie może stanąć na nogi
Gospodarka
Balcerowicz do ministrów: Posłuszeństwo wobec premiera nie jest najważniejsze