Biznes otwarty na zmiany

Jak pogodzić przeciętne wyniki Polski w rankingach konkurencyjności z bardzo szybkim rozwojem gospodarki? Jednym z wyjaśnień tej zagadki może być duża elastyczność polskich firm.

Publikacja: 04.09.2019 21:30

W sesji plenarnej „Polski biznes w zmieniającej się Europie” udział wzięli (od lewej): minister inwe

W sesji plenarnej „Polski biznes w zmieniającej się Europie” udział wzięli (od lewej): minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński, prezes Pekao Michał Krupiński, główny ekonomista IMD World Competitiveness Center Christos Cabolis, prezeska Siemensa w Polsce Dominika Bettman, dyrektor NCBR Wojciech Kamieniecki, prezes MCI Capital Tomasz Czechowicz i redaktor naczelny „Rz” Bogusław Chrabota.

Foto: Fotorzepa/Piotr Guzik

W tegorocznej edycji rankingu konkurencyjności państw, opracowywanego przez szwajcarską uczelnię biznesową IMD, Polska zajęła 38. miejsce na 63 uwzględnione w nim kraje. W porównaniu z 2018 r. oznacza to regres o cztery miejsca. Patrząc w nieco szerszej perspektywie, Polska od lat utrzymuje się w czwartej dziesiątce tego zestawienia, a mimo to należy do najszybciej rozwijających się gospodarek świata.

Czyżby z konkurencyjnością Polski nie było tak źle, jak sugeruje ranking IMD i podobne zestawienia?

Bariery do obejścia

Pytanie jest istotne, bo konkurencyjność kraju można rozumieć jako zdolność do rozwoju niezależnie od okoliczności, do dostosowania się do zmieniających się warunków. Te zaś zmieniają się wyjątkowo szybko, jak zauważył Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej", otwierając we wtorek podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy wieczorną sesję plenarną „Polski biznes w zmieniającej się Europie: Pozycja–Strategie–Perspektywy".

– Polskie firmy są na świecie doceniane za zdolność do zarządzania zmianą – zapewniał Michał Krupiński, prezes banku Pekao, jeden z uczestników debaty. Odniósł się tak do wystąpienia Christosa Cabolisa, głównego ekonomisty IMD World Competitiveness Center, który wskazywał, że istnieje silna zależność między poziomem adaptacyjności firm – czyli ich otwartością na to, co niesie przyszłość – a produktywnością pracowników. – Te kraje, w których firmy cechują się wyższą adaptacyjnością, są bardziej produktywne – tłumaczył.

Krupiński zauważył, że o tak rozumianym dynamizmie polskich firm świadczyć może ich ambicja, aby wychodzić poza granice kraju. – W Pekao powołaliśmy dział wspierania i finansowania eksportu. Mamy dużo projektów, co sugeruje, że na rynku była luka w zakresie finansowania takich przedsięwzięć. Wiele polskich firm swoje produkty widzi jako globalne – powiedział prezes Pekao. – Widzimy również duże zainteresowanie firm doradztwem w zakresie transgranicznych fuzji i przejęć (M&A) i finansowaniem takich transakcji – dodał.

Dominika Bettman, prezeska Siemensa w Polsce, podkreślała, że stosunkowo niska pozycja Polski w rankingu konkurencyjności państw IMD nie oznacza, że jesteśmy krajem nieatrakcyjnym dla zagranicznych inwestorów.

– Jeśli pod jakimś względem Polska wypada słabo, to najważniejsze jest pytanie, czy ma potencjał do poprawy – tłumaczyła.

Jak dodała, międzynarodowe koncerny, takie jak Siemens, podejmują decyzje o tym, gdzie inwestować, porównując kilka potencjalnych lokalizacji. W przypadku Polski punktem odniesienia są zwykle inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej. A na tym tle Polska często wypada korzystnie. Bettman odniosła się m.in. do powszechnych wśród przedsiębiorstw utyskiwań na coraz mniejszą dostępność pracowników. Przykładowo, według ankietowych badań Komisji Europejskiej około połowa polskich firm przemysłowych wymienia to jako istotną barierę rozwoju, podczas gdy średnio w UE zaledwie 17 proc. Prezeska Siemensa wskazywała jednak, że nie jest to bariera nie do obejścia.

– Z pozyskaniem ludzi do pracy jest trudno. Współpracujemy jednak z uczelniami, co pozwala nam przyciągać talenty. Sięgamy też po imigrantów, którzy stanowią około 5 proc. pracowników – powiedziała.

Żeby małe były duże

Z wnioskami z raportu IMD polemizował Jerzy Kwieciński, minister inwestycji i rozwoju. – Potencjał wzrostu polskiej gospodarki jest szacowany na około 3 proc. rocznie. Od kilku lat gospodarka stale rośnie szybciej, w ostatnich latach w tempie 5 proc. rocznie. Ta nadwyżka to jest właśnie efekt mobilizacji zarówno przedsiębiorstw, jak i państwa w zakresie zarządzania gospodarką – powiedział. Nawiązał do tego, że w świetle zestawienia IMD konkurencyjność polski ogranicza właśnie efektywność rządzenia. Pod tym względem Polska w rankingu szwajcarskiej uczelni zajmuje dopiero 44. miejsce, w porównaniu z 40. miejscem w ub.r. – Cztery lata temu nastroje wśród przedsiębiorców były słabe, bo wydawało się, że rząd PiS popsuje polską gospodarkę. Te obawy okazały się nieuzasadnione – podkreślił.

Redaktor naczelny „Rzeczpospolitej" zauważył, że ostrożność części przedsiębiorstw w ocenie poczynań rządu może wynikać z wrażenia, że podejmuje on działania korzystne dla małych i średnich firm, ale jednocześnie jest nieprzychylny dla dużego biznesu. Tymczasem to największe firmy są najbardziej produktywne i zwykle najbardziej innowacyjne. – Chcemy, żeby małe i średnie firmy rosły, to jest sedno naszego programu scale-up. To właśnie ich rozwój będzie tworzył najwięcej wartości dodanej. Proszę pamiętać, że większość spośród największych dziś amerykańskich firm 30 lat temu nie istniała – replikował minister Kwieciński. Podkreślał też, że rząd wspiera każdą innowacyjną działalność, niezależnie od skali. Przykładem tego wsparcia są ulgi podatkowe z tytułu wydatków na badania i rozwój.

Zasypywanie luki

O tym, że budowanie przyjaznego otoczenia dla małych i średnich przedsiębiorstw jest dobrą metodą na zwiększanie innowacyjności i konkurencyjności gospodarki, przekonany jest też dr inż. Wojciech Kamieniecki, dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

– Większość naszych środków i konkursów kierujemy właśnie do sektora MSP. Te firmy są bardziej podatne na innowacje niż duże przedsiębiorstwa, a jednocześnie nie dysponują odpowiednimi środkami na inwestycje – tłumaczył.

O zapotrzebowaniu na fundusze z NCBR świadczy to, że w ciągu sześciu miesięcy od ogłoszenia programu „Szybka ścieżka" na początku br. zgłoszono do niego ok. 600 projektów, których łączna wartość przekraczała 4,5 mld zł (wskaźnik sukcesu wynosi około 30 proc.). – NCBR stara się również zbliżać biznes i naukę. Od firm, którym przyznajemy granty, wymagamy współpracy z naukowcami, co stanowi gwarancję, że projekty są naprawdę innowacyjne – powiedział dyrektor Kamieniecki.

Tomasz Czechowicz, prezes firmy inwestycyjnej MCI Capital, zauważył, że start-upy w Polsce rzeczywiście mają stosunkowo duży dostęp do finansowania, ale z czasem, gdy urosną, potrzebują więcej kapitału. A tych w Polsce wciąż brakuje. – Kilka lat temu, gdy giełdy szybko się rozwijały, tego kapitału było więcej. Z drugiej strony to, że dziś jest go niewiele, sprawia, że stopy zwrotu z takich inwestycji stały się bardziej atrakcyjne, a to sprawia, że regionem CEE interesują się globalne fundusze typu private equity. Widać też napływ kapitału z Chin, który z wielu innych regionów jest wypychany – powiedział. Czechowicz zwrócił jednak uwagę na to, że z racji głębokości polskiego rynku wiele lokalnych firm nie odczuwa potrzeby ekspansji globalnej, tylko co najwyżej regionalną. Dlatego więcej tzw. jednorożców (innowacyjne firmy o rynkowej wycenie powyżej 1 mld dol.) wyrosło w Estonii i Czechach niż w Polsce.

W tegorocznej edycji rankingu konkurencyjności państw, opracowywanego przez szwajcarską uczelnię biznesową IMD, Polska zajęła 38. miejsce na 63 uwzględnione w nim kraje. W porównaniu z 2018 r. oznacza to regres o cztery miejsca. Patrząc w nieco szerszej perspektywie, Polska od lat utrzymuje się w czwartej dziesiątce tego zestawienia, a mimo to należy do najszybciej rozwijających się gospodarek świata.

Czyżby z konkurencyjnością Polski nie było tak źle, jak sugeruje ranking IMD i podobne zestawienia?

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Smart city to również elektromobilność
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
ROZMOWA
Ponichtera: Innowacje w centrach danych dla zrównoważonego rozwoju
Interview
Ponichtera: Innovation in data centres for sustainable development
Studio „Rzeczpospolitej”
Białkowski: Zdrowa Firma to wsparcie dla pracodawców w pozyskaniu i utrzymaniu najlepszych pracowników
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
ROZMOWA
Jamiołkowski: Szczególny moment transformacji branży tytoniowej