Crowdfunding w przeddzień planowanej przez UE rewolucji

Polski crowdfunding ma dobrą passę. Za rok od jesieni limity zbiórek mogą skoczyć do 20 mln zł. Koronawirusa polski crowdfunding nie zauważył.

Aktualizacja: 13.09.2020 21:17 Publikacja: 13.09.2020 21:00

Crowdfunding w przeddzień planowanej przez UE rewolucji

Foto: Adobe Stock

Branża crowdfundingowa wyczekuje głosowania w Parlamencie Europejskim, zatwierdzającego nowy kształt unijnych zbiórek udziałowych. Gdy limit wysokości zbiórek wzrośnie pięciokrotnie – z miliona euro do pięciu – platformy crowdfundingowe spodziewają się rewolucji. Finansowanie społecznościowe może odkryć swój zupełnie nowy potencjał i nowe sektory inwestycji, np. nieruchomości.

Choć i tak nie ma na co narzekać: dwie największe na polskim rynku platformy crowdfundingowe zanotowały w tym roku lepsze tempo zbiórek niż w zeszłym roku. Beesfund już w tym tygodniu pobił swój wynik z ubiegłego roku, który wynosił 19,8 mln zł.

– Do piątku zorganizowaliśmy 23 emisje, które zebrały łącznie kwotę 21,04 mln zł, zaraz uruchamiamy 24. emisję, a jesteśmy przed najlepszym okresem roku, bo na jesieni zbiórki najlepiej się udają – mówi Arkadiusz Regiec, prezes platformy Beesfund i wiceprezes Polskiego Towarzystwa Crowdfundingu.

Crowdway wynik 10,7 mln zł przebił już dawno. W lipcu miał na liczniku 14 mln zł. – W tym roku spodziewamy się istotnie wyższej wartości zbiórek ogółem na rynku. Mając na uwadze planowane kampanie na Crowdway.pl, estymujemy osiągnięcie wartości ok. 25–30 mln zł za cały 2020 r. – mówi Marcel Rowiński, dyrektor operacyjny w Crowdway.

W tej chwili karty na rynku rozdają te dwie największe platformy. Obie z nadzieją patrzą na nadchodzącą jesień, bo zmiany otworzą przed polskimi platformami zupełnie nowe możliwości.

Tym bardziej że powinien się też pojawić drugi obieg akcji, czyli rozwiąże się problem wychodzenia z inwestycji. – Nadchodząca zmiana przepisów to jedna z najciekawszych rzeczy w Europie – mówi Arkadiusz Regies. Jego zdaniem podwyższenie limitu zbiórek do 5 mln euro, co według piątkowego kursu daje 22,26 mln zł, poszerzy możliwości spółek, które bez wchodzenia na giełdę mogą zbierać wśród inwestorów pieniądze w takim rozmiarze – a potencjał zebrania ponad 20 mln zł może stanowić już bardzo realną konkurencję dla reszty rynku kapitałowego.

Zdaniem Jakuba Niestroja, prezesa platformy Crowdway, już dziś niektóre zbiórki spokojnie mogłyby granicę miliona euro przekroczyć. Nadchodząca rewolucja nie tylko podniesie limit, ale też poważnie rozszerzy ich pole działalności – przez pozwolenie na prowadzenie ofert transgranicznych, a także zagraniczną promocję projektów.

– Myślę, że rynki niemiecki, włoski, hiszpański, holenderski szukają okazji do inwestycji. Do tej pory inwestorzy zagraniczni mogli przyjść i inwestować w Polsce, ale my nie mogliśmy prowadzić aktywnej kampanii marketingowej na rzecz naszych emitentów np. na terenie Niemiec – było to niemożliwe bez notyfikowania się w lokalnym KNF – tłumaczy Regiec.

Nowa dyrektywa pozwoli na pozyskiwanie kapitału z całej UE i w zasadzie stworzy nowy wspólny rynek dla zbiórek. To rozwiązanie właściwie nie ma przeciwników, ale trzeba uzbroić się w cierpliwość. – Estymujemy, że może do tego dojść najwcześniej w 2022 r. – mówi Marcel Rowiński.

Trzecia rewolucyjna zmiana, wyczekiwana zarówno przez platformy, jak i przez samych inwestorów, to wtórny rynek do handlu akcjami ECF. Dziś inwestorzy muszą albo czekać na wykup właścicielski, albo szukać samemu nabywców.

Można przypuszczać, że to Covid przyspieszył decyzje. W maju Komisja Europejska ogłosiła nową dyrektywę, Rada zaakceptowała ją w lipcu, w tym samym miesiącu EBI wydał podręcznik współpracy organów państwowych z crowdfundingiem. Teraz wszyscy czekają na jesień. Jak dowiedzieliśmy się w instytucjach finansowych współpracujących z Brukselą, po posiedzeniu PE w październiku konieczne jest jeszcze co najmniej trzecie czytanie w Radzie UE, być może jeszcze w październiku. Na wejście przepisów w życie trzeba będzie czekać rok.

Branża crowdfundingowa wyczekuje głosowania w Parlamencie Europejskim, zatwierdzającego nowy kształt unijnych zbiórek udziałowych. Gdy limit wysokości zbiórek wzrośnie pięciokrotnie – z miliona euro do pięciu – platformy crowdfundingowe spodziewają się rewolucji. Finansowanie społecznościowe może odkryć swój zupełnie nowy potencjał i nowe sektory inwestycji, np. nieruchomości.

Choć i tak nie ma na co narzekać: dwie największe na polskim rynku platformy crowdfundingowe zanotowały w tym roku lepsze tempo zbiórek niż w zeszłym roku. Beesfund już w tym tygodniu pobił swój wynik z ubiegłego roku, który wynosił 19,8 mln zł.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse
Co się dzieje z cenami złota? Ma być jeszcze drożej
Finanse
Blisko przesilenia funduszy obligacji długoterminowych
Finanse
Babciowe jeszcze w tym roku. Ministerstwo zapewnia, że ma środki
Finanse
Wschodzące gwiazdy audytu według "Rzeczpospolitej"
Finanse
Szanse i wyzwania na horyzoncie