Czy Polska jest gotowa na uwolnienie cen prądu?

W tle batalii o ceny energii dla gospodarstw domowych na przyszły rok rusza dyskusja o całkowitym uwolnieniu taryf. Na razie Polska ma jedne z najniższych stawek spośród krajów ościennych.

Publikacja: 17.11.2020 21:00

Polska energetyka aż w 70 procentach oparta jest na spalaniu węgla.

Polska energetyka aż w 70 procentach oparta jest na spalaniu węgla.

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Do Urzędu Regulacji Energetyki wpłynęły już wnioski o podniesienie taryf na sprzedaż prądu dla gospodarstw domowych od wszystkich czterech zobowiązanych do tego sprzedawców – Polskiej Grupy Energetycznej, Tauronu, Enei i Energi. Spośród nich największej podwyżki oczekuje PGE, która chce podnieść stawki o kilkanaście procent. Jak wynika z naszych informacji, oczekiwania pozostałych sprzedawców są zdecydowanie niższe i sięgają tylko kilku procent. Jednak, jak przekonują analitycy, spółkom trudno będzie wywalczyć jakiekolwiek podwyżki.

Czytaj także: PGE chce sama dyktować ceny prądu. Szykuje mocną podwyżkę

Podwyżki czy obniżki?

Na przełomie lat 2019 i 2020 prezes URE zgodził się na podwyżki samej energii elektrycznej o około 20 proc., choć oczekiwania niektórych sprzedawców sięgały nawet 40 proc. Cena prądu to jednak tylko część całego rachunku za energię. Ostatecznie tegoroczne rachunki odbiorców indywidualnych, obejmujące m.in. wzrost ceny prądu i kosztów dostarczenia energii do domów, są wyższe średnio o 12 proc., czyli o 9 zł miesięcznie. W ciągu roku koncerny próbowały namówić regulatora na kolejne podwyżki, ale prezes URE się na to nie zgodził. Plany sprzedawcom pokrzyżowała m.in. pandemia koronawirusa – z powodu gwałtownego zmniejszenia się zapotrzebowania na energię spadły hurtowe ceny prądu.

Teraz ruszają negocjacje cen na 2021 r. PGE argumentuje, że kilkunastoprocentowy wzrost taryf jest uzasadniony w obecnym otoczeniu rynkowym. – Dla przeciętnego gospodarstwa domowego to będzie koszt około 10–15 zł w rachunku. Wydaje nam się, że na takie podwyżki prezes URE wyrazi zgodę, a to bardzo poprawiłoby sytuację spółek obrotu – argumentuje Paweł Strączyński, wiceprezes PGE.

Analitycy są jednak innego zdania. – Jeśli chodzi o taryfy dla gospodarstw domowych na rok 2021, to z powodu spadku hurtowych cen energii w roku bieżącym koncerny energetyczne raczej nie mają co liczyć na podniesienie stawek – ocenia Michał Sztabler, analityk Noble Securities.

Część ekspertów spodziewa się wręcz obniżenia taryf. – Dzisiejsze poziomy cen hurtowych wskazują na potencjalny spadek cen energii dla gospodarstw domowych w następnym roku – twierdzi Bartłomiej Kubicki, analityk Societe Generale.

Pełna swoboda

Zapędy firm energetycznych do mocnych podwyżek cen prądu w negocjacjach z URE budzą obawy o kształt taryf po ewentualnym uwolnieniu cen, które proponuje PGE. Opinie ekspertów w tej sprawie nie są jednoznaczne. – Z pewnością ułatwiłoby to sprzedawcom dostosowywanie cen do rosnących kosztów – przekonuje Sztabler. Natomiast dla Kubickiego podwyżki cen prądu nie są wcale oczywiste. - Bardzo często uwolnienie cen prowadzi do zwiększonej konkurencji„ a to do niższych cen i lepszych ofert. Nie zapominajmy też o tym, że wszystkie spółki próbują „odtaryfować" gospodarstwa domowe, oferując im energię elektryczną z dodatkowymi produktami, np. ubezpieczeniem, i dzięki temu nie podlegają taryfom zatwierdzanym przez URE – podkreśla analityk Societe Generale.

Forum Energii zauważa jednocześnie, że Polska jest jednym z ostatnich krajów, gdzie rynek dla odbiorców indywidualnych ciągle jest regulowany, i to mimo że wcześniej zobowiązaliśmy się do uwolnienia cen. Istotne dla przeprowadzenia tego procesu jest jednak odpowiednie zabezpieczenie uboższych odbiorców. Jak szacuje Forum Energii, o ile dla większości gospodarstw domowych ewentualna podwyżka cen energii nawet o 200–300 zł rocznie jest do przełknięcia, o tyle co dziesiąty odbiorca z wyższymi rachunkami może sobie nie poradzić i właśnie o tę grupę odbiorców wrażliwych trzeba zadbać w pierwszej kolejności.

I tanio, i drogo

Ceny dla odbiorców indywidualnych w Polsce są jednymi z najniższych w tej części Europy. Jak podaje PGE, w II półroczu 2019 r. średnia stawka w Polsce wynosiła 592 zł za megawatogodzinę, podczas gdy np. w Niemczech było to ponad 1,2 tys. zł, w Szwecji 893 zł, a w Czechach 761 zł.

Jednocześnie zaś Polska ma najwyższe hurtowe ceny energii w całej UE, co ma odzwierciedlenie w taryfach dla firm, które nie podlegają zatwierdzeniu przez prezesa URE. Jak wynika z raportu przygotowanego przez energetyczny think tank Ember, od kwietnia 2020 r. Polska stoi na najwyższym podium, wyprzedzając Grecję. Pomiędzy kwietniem a wrześniem tego roku średnie ceny hurtowe prądu w Polsce wynosiły 46 euro za megawatogodzinę, czyli prawie 50 proc. więcej niż średnia dla reszty unijnych krajów.

Analitycy Ember wskazują, że ceny energii mocno spadły w UE z powodu niższego zapotrzebowania na prąd wywołanego pandemią. Za granicą tąpnięcie nastąpiło po tym, jak produkcja energii przeniosła się na niewykorzystane moce gazowe, wykorzystując niższe ceny błękitnego paliwa. Z obliczeń Ember wynika, że obecnie nawet najmniej wydajne elektrownie gazowe produkują energię taniej niż najbardziej wydajne elektrownie węglowe. Dlatego w Polsce, w której wciąż ponad 70 proc. energii produkuje się z czarnego paliwa, ceny nie spadły aż tak znacząco. Kolejny problem to cena polskiego węgla, który jest droższy od importowanego. Na różnice między krajami wpływa też poziom produkcji taniej energii ze źródeł odnawialnych – Polska w dalszym ciągu pozostaje w tyle pod względem mocy wiatrowych i słonecznych.

– Kurczowe trzymanie się krajowego węgla oznacza, że ceny energii elektrycznej są tu najwyższe w Europie. Polska musi przyspieszyć odejście od węgla i przejść na czystą energię – komentuje Dave Jones, starszy analityk ds. energii Ember.

Opinia dla „rz"

Joanna Maćkowiak- -Pandera, prezes Forum Energii

Skuteczne uwolnienie cen energii dla gospodarstw domowych wymaga dużej liczby mocnych graczy i płynnego rynku, żeby możliwa była cenowa konkurencja pomiędzy firmami. A do tego potrzebne są stabilne reguły gry i rozsądne obligo giełdowe. Ale jednocześnie trzeba mieć plan ochrony odbiorców wrażliwych, a ten temat jest w Polsce zaniedbywany od lat. ?

Do Urzędu Regulacji Energetyki wpłynęły już wnioski o podniesienie taryf na sprzedaż prądu dla gospodarstw domowych od wszystkich czterech zobowiązanych do tego sprzedawców – Polskiej Grupy Energetycznej, Tauronu, Enei i Energi. Spośród nich największej podwyżki oczekuje PGE, która chce podnieść stawki o kilkanaście procent. Jak wynika z naszych informacji, oczekiwania pozostałych sprzedawców są zdecydowanie niższe i sięgają tylko kilku procent. Jednak, jak przekonują analitycy, spółkom trudno będzie wywalczyć jakiekolwiek podwyżki.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko