– Gdyby w tłustych latach inwestowano w kopalnie, sytuacja górnictwa byłaby znacznie lepsza. Teraz trzeba grać takimi kartami, jakie mamy – mówił w Karpaczu poseł PiS Wojciech Zubowski. O efektywnej współpracy górnictwa i energetyki dyskutowali też: były wicepremier Janusz Steinhoff (dziś doradca w PwC) i prezes Tauronu Filip Grzegorczyk.
Byli zgodni, że sytuacja kopalń jest ciężka. – Tylko po części wynika to ze spadków cen węgla. To też efekt kiepskiego zarządzania i decyzji politycznych – mówił Steinhoff. Jego zdaniem, nadzorując górnictwo, trzeba uwzględniać przesłanki ekonomiczne i geologiczne, a tego brakuje.
Jak wytłumaczyć Polakom, że górnictwu trzeba pomagać, a górnikom wypłacać deputaty i czternastki? – Ukłon w stronę górników możemy uzasadnić tym, że musimy polskiej gospodarce zapewnić bezpieczeństwo dostaw – przekonywał poseł Zubowski. – Musimy się też liczyć z tym, że w efekcie realizacji „Planu na rzecz odpowiedzialnego rozwoju" nasz kraj będzie potrzebował więcej energii. To, że mamy alternatywę w postaci własnego węgla, stawia nas w lepszej sytuacji w trakcie negocjacji dotyczących importu gazu – przekonywał.
Zubowski podkreślił też, że efekty polityki rządu już widać: zatrudnienie w kopalniach udało się zredukować o 10 proc., podnosząc jednocześnie wydobycie.
Steinhoff zwrócił uwagę, że górnictwo dotowane jest poprzez system emerytalny. – Błędem było uchwalenie ustawy o zabezpieczeniu emerytalnym górników. W efekcie biedna polska pielęgniarka dotuje poprzez ZUS niemieckiego czy francuskiego udziałowca KGHM. Przecież państwo polskie ma w tej spółce tylko 30 proc. udziałów.