W woj. podlaskim oddane zostaną cztery odcinki drogi ekspresowej S61 o łącznej długości 59 km, w kujawsko-pomorskim ok. 10 km drogi ekspresowej S5, w śląskim 10-kilometrowy odcinek S1, a w województwie warmińsko-mazurskim ok. 77 km dróg ekspresowych S7 i S61. Ponad 13 km drogi ekspresowej S7 planowane jest do oddania w woj. małopolskim, z kolei plany dla województwa lubelskiego to pięć odcinków trasy S19 oraz jeden odcinek S17 o łącznej długości ok. 64 km.
Będą nowe przetargi. Obecnie trwają postępowania na wybór wykonawców 24 odcinków o łącznej długości 340 km oraz dziesięciu obwodnic. Natomiast w planach na 2021 r. znalazło się ogłoszenie przetargów na budowę 347 km, w tym 26 odcinków o długości 313 km w ramach PBDK oraz 6 odcinków o długości 34 km w ramach tzw. programu obwodnicowego. – W 2020 r. ogłosiliśmy przetargi na 600 km, więc w tym roku podpiszemy umowy na kolejne setki kilometrów. Zależy nam, żeby wprowadzać co roku na rynek taką liczbę inwestycji, aby go nie przegrzać ani też nie wychłodzić – podkreśla Tomasz Żuchowski, generalny dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad.
Na razie budowy tanieją. Już w pierwszej połowie 2020 r. oferowana przez wykonawców cena budowy 1 km drogi ekspresowej spadła o ok. 10 mln zł. Według GDDKiA, jeśli w ub. roku średnia wartość najtańszych ofert wynosiła 80,8 proc. planowanego budżetu, a średnia wartość wszystkich złożonych ofert wyniosła 95,7 proc., to od stycznia do marca 2021 r. w ogłoszonych 20 przetargach średnia wartość najtańszych ofert w porównaniu z budżetem wynosiła 70,9 proc., a średnia dla wszystkich zmalała do 84,2 proc. Nie oznacza to, że najtańsze oferty zawsze wygrywają. – W grę wchodzi jeszcze kwestia rażąco niskiej ceny oraz pozacenowe kryteria oceny ofert – informuje GDDKiA.
Najbardziej zaangażowaną firmą na budowach dróg jest obecnie Budimex, który jako samodzielny wykonawca lub członek konsorcjum realizuje 20 odcinków dróg krajowych o łącznej długości 273 km i wartych w sumie 8,28 mld zł. Na drugim miejscu pod względem wartości realizowanych kontraktów znalazło się konsorcjum Mirbudu z Kobylarnią (5,81 mld zł), natomiast na trzecim uplasował się PORR (5,3 mld zł). Kolejni duzi wykonawcy to Polaqua (4,25 mld zł), Mostostal Warszawa i Acciona (4,06 mld zł), Strabag (3,8 mld zł) oraz Mota Engil (3,63 mld zł).
Bronią się wirusem
Większym, niż sądzono, problemem może się okazać pandemia. Jak dotąd nie wyhamowała inwestycji, choć wobec narastającej fali zachorowań takie zagrożenie staje się coraz bardziej realne. W dodatku firmy budowlane chcą je wykorzystać dla wydłużenia terminów zakończenia prac. Mogłyby wtedy usprawiedliwiać poślizgi w terminach i składać wnioski o dodatkowy czas, unikając wysokich kar za opóźnienia.
Już jesienią ub. roku, jeszcze przed gwałtownymi skokami liczby nowych chorych, przedstawiciele firm budowlanych informowali o rosnącej liczbie zakażonych koronawirusem pracowników. Także teraz liczba składanych wniosków o aneksy do umów z powodu zakażeń stale rośnie. Przykładem jest odcinek Południowej Obwodnicy Warszawy z tunelem pod Ursynowem. Miał być gotowy już w ub. roku, ale termin zakończenia budowy przesunięto na koniec marca 2021 r. z powodu opóźnienia w procedurach. Teraz budująca odcinek włoska firma Astaldi wystąpiła o kolejne przedłużenie, argumentując wniosek skutkami pandemii.