Z 60 jednorożców, jakie działają w Europie, niemal połowa wywodzi się z W. Brytanii. Wśród dominujących kierunków pochodzenia takich innowacyjnych firm są także Niemcy i Francja – wynika z najnowszych analiz branżowego serwisu Sifted.
Eksperci wskazują, że jakość i dojrzałość poszczególnych ekosystemów startupowych najlepiej oceniać właśnie przez pryzmat liczby młodych spółek o wycenie przekraczającej 1 mld dol. Niestety, Polska nie ma się czym pochwalić. Choć na liście europejskich jednorożców są firmy z Finlandii, Cypru, Estonii, a nawet Litwy i Rumunii, wciąż brak przedstawicieli naszego kraju. I trwająca od wiosny pandemia nie może być usprawiedliwieniem. Właśnie kryzys związany z koronawirusem sprawił bowiem, że wiele startupów na naszym kontynencie przyspieszyło swój rozwój. W sumie od początku 2020 r. przybyło więc dziesięć nowych jednorożców, a jak szacują analitycy PitchBook, po III kwartale br. łączna wartość europejskich firm tego typu z łatwością przebiła poziom 100 mld euro. Fundusze VC i aniołowie biznesu w sumie w takie najcenniejsze spółki na kontynencie tylko w I połowie tego roku wpompowali ponad 3 mld euro. Eksperci nie mają wątpliwości, że w całym pandemicznym 2020 r. pokonany zostanie zatem rekord inwestycji w jednorożce, który w 2019 r. sięgnął 5,7 mld dol. – podaje PitchBook.
W Polsce tymczasem pandemia mocno uderzyła w startupy. Choć liczba takich podmiotów rośnie (w br. jest ich już dwa razy więcej niż pięć lat temu, ale wciąż brakuje jednorożców), to 39 proc. z nich twierdzi, że odczuło negatywnie kryzys związany z koronawirusem. Ponad połowa takich podmiotów ma kłopot z pozyskaniem odbiorców na swoje produkty i usługi, a co trzeci notuje spadki sprzedaży. Jednocześnie pozytywny wpływ Covid-19 na swoje biznesy deklaruje 34 proc. badanych. – Ten zróżnicowany wpływ pandemii na działalność startupów wynika przede wszystkim z ich produktów – w innej sytuacji są firmy oferujące przykładowo rozwiązania z obszaru telemedycyny, a w innej współpracujące z branżą turystyczną czy mające ofertę fizycznych produktów, niepowiązanych z obszarem zdrowia – komentuje Magdalena Jagieło, pełnomocnik zarządu ds. rozwoju biznesu w Startup Poland.
Jak podkreśla, pandemia wymusiła innowacyjne myślenie nawet na najbardziej tradycyjnych konsumentach i radykalną zmianę przyzwyczajeń, otwierając nowe możliwości dla wielu firm. – W czasie kryzysu gospodarczego, wywołanego koronawirusem, dostosowanie się do nowej sytuacji, determinacja i kreatywność w działaniu, szybkie wdrażanie nieszablonowych pomysłów, a przede wszystkim oferta cyfrowych produktów okazały się przepisem na sukces – tłumaczy Jagieło.
Z raportu Startup Poland wynika, że wśród radzących sobie gorzej w pandemii są startupy oferujące usługi z zakresu HR (64 proc. negatywnych ocen), blockchain (66 proc.), tzw. foodtech (55 proc., w tym 33 proc. to oceny bardzo negatywne), a także transportu (43 proc.) oraz turystyki (40 proc.). Z pewnością problemem jest utrudniony dostęp do kapitału. Tomasz Snażyk, prezes Startup Poland, twierdzi jednak, że sytuacja się normuje. – Pierwsze tygodnie pandemii, lockdown – to był faktycznie trudny czas. Dało się zauważyć wahnięcie w inwestycjach. Świat funduszy VC i startupów dosyć szybko dostosował się do nowych reguł. Fundusze poradziły sobie z poukładaniem na nowo transakcji. Patrząc na rynek, nie będę zaskoczony, jeśli br. wypadnie co najmniej tak dobrze, jak poprzedni. A niewykluczone, że znacznie lepiej – zarówno pod kątem liczby inwestycji, jak i ilości środków zainwestowanych w startupy – przekonuje.