Niezwykłe ciekawe kulisy kontraktu między Red Bullem a Feliksem Baumgartner ujawniły austriackie media. Wielkiej promocja w 2012 r. skończyła się ponoć wielkim „kwasem".
Ciche dni
Felix Baumgartner stał się sławny na całym świecie dzięki śmiałemu czynowi. 14 października 2012 r. został wyniesiony do stratosfery przez balon napełniony helem, z którego wyskoczył ustanawiając kilka rekordów, m.in. najwyższego załogowego lotu balonem, skoku ze spadochronem z największej wysokości czy pierwszego przekroczenia przez człowieka bariery dźwięku bez pojazdu.
Austriacki skoczek osiągnął prędkość 1 342 km/godz., czyli 1,24 liczby Macha. Był pierwszym człowiekiem, który przy takiej szybkości miał na sobie jedynie skafander.
Wcześniej Baumgartner miał za sobą rekordowe skoki ze sławnych budynków, na przykład Tajpej 101. Na swoim koncie miał też bardzo niebezpieczny skok z niewielkiej wysokości, z pomnika Chrystusa w Rio de Janeiro. W 2003 r. przeleciał nad Kanałem La Manche wykorzystując skrzydła z włókien węglowych.
Podobno przed skokiem z października 2012 r.Baumgartner został poinformowany przez Dietricha Mateschitza, szefa spółki produkującej napój energetyczny, by przed obserwowanym przez miliony telewidzów wydarzeniem powiedział: „Oto świat Red Bulla". Zamiast tego Felix obwieścił: „Teraz wracam do domu".