Gorsza kondycja polskiej branży transportowej

Wyhamowanie rejestracji nowych aut to wyraźny sygnał, że kondycja polskiej branży transportowej zaczyna się pogarszać.

Publikacja: 25.07.2017 19:27

Gorsza kondycja polskiej branży transportowej

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Słabnie polski rynek samochodów użytkowych. Jak podała we wtorek organizacja europejskich producentów ACEA, w pierwszych sześciu miesiącach 2017 roku rejestracje samochodów dostawczych, ciężarówek i autobusów w Polsce wyniosły 44 tys. sztuk. Oznacza to zaledwie utrzymanie poziomu z ubiegłego roku, podczas gdy cały rynek unijny wzrósł w tym czasie o 4,2 proc., a w niektórych krajach, jak Hiszpania, Austria czy Portugalia, odnotowano zwyzki dwucyfrowe. Największą sprzedażą nowych samochodów użytkowych może się pochwalić Francja, gdzie pomiędzy styczniem a końcem czerwca zarejestrowano 258,1 tys. pojazdów, o 6 proc. więcej niż rok temu. Dwa inne duże rynki także zakończyły półrocze na plusie: w Niemczech rejestracje zwiększyły się o 2,1 proc., we Włoszech o 8,7 proc. Bessa dotknęła za to rynek Wielkiej Brytanii, gdzie rejestracje zmalały w ujęciu r./r. o 2,7 proc.

Jak podał Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM), w samym czerwcu rejestracje pojazdów użytkowych powyżej 3,5 tony zmniejszyły się o 1,7 proc. Spadł także prywatny import pojazdów używanych – o prawie 12 proc. Od początku roku o prawie 1 proc. zmalały zakupy samochodów dostawczych. Jeszcze mocniej, bo o ponad 3 proc., skurczył się popyt na ciągniki siodłowe, używane głównie w transporcie międzynarodowym.

Spadek rejestracji pojazdów to wyraźny sygnał, że kondycja polskiego rynku transportowego słabnie. Według badania Instytutu Keralla Research, przeprowadzonego w kwietniu i maju wśród przedstawicieli firm transportowych, poziom frachtów spada, a zarazem rośnie liczba upadłości. W pierwszym kwartale blisko 40 proc. przedsiębiorców w sektorze transportowym informowało o spadku zleceń. Według zajmującej się ubezpieczaniem należności firmy Euler Hermes, liczba upadłości w sektorze zwiększyła się tylko w ciągu trzech pierwszych miesięcy tego roku o 29 proc. w porównaniu z tym samym okresem w roku ubiegłym. Także po pierwszym kwartale dynamika przyrostu liczby niewypłacalnych firm transportowych ma być podobna.

Wyhamowanie zakupów to też efekt pogłębiającego się w branży transportowej deficytu pracowników. Firma doradcza PwC informowała jesienią ub. roku, że potrzeby rynku sięgają 100 tys. kierowców. Z tego powodu część przedsiębiorstw musi odstawiać swoje TIR-y na parkingi.

Dobrze wygląda za to polski rynek autobusów. W samym czerwcu zarejestrowano 220 sztuk, o 39 proc. więcej niż w tym samym miesiącu rok wcześniej. Według PZPM to najlepszy rezultat odnotowany na autobusowym rynku w tym miesiącu na przestrzeni ostatnich dziesięciu lat. Z kolei po sześciu miesiącach skumulowany wynik osiągnął rekordowy poziom 1156 pojazdów i zwiększył się rok do roku o 23 proc. – Tegoroczne dane porównujemy ze świetnymi wynikami z zeszłego roku, który dla krajowego rynku autobusów okazał się rekordowy. Natomiast w tym roku powinno być jeszcze lepiej – zaznacza PZPM. Wzrost rejestracji jest m.in. związany z coraz większymi zakupami autobusów miejskich przez samorządy, które mają już dostęp do unijnych dotacji. Według prognoz PZPM i branżowej firmy analitycznej JMK do końca tego roku sprzedanych zostanie blisko 2,3 tys. autobusów, co będzie rekordowym wynikiem tej części motoryzacyjnego rynku.

Bariery przed polskim transportem międzynarodowym

W najbliższej przyszłości o kondycji sektora będą decydować zmiany przepisów obowiązujących transportowców w krajach Unii Europejskiej. Podstawowym problemem będą wprowadzane na terenie poszczególnych krajów płace minimalne. Dla polskich firm oznacza to wzrost kosztów, co znacznie osłabi ich konkurencyjność. W rezultacie część przewoźników może się wycofać z rynku międzynarodowego. Dodatkowym problemem jest wciąż zamknięty dla polskich przewoźników rynek rosyjski, a także kryzys imigracyjny i związane z tym ograniczenia w ruchu oraz zagrożenia dla kierowców ze strony imigrantów na terenie strefy Schengen. Polskim transportowcom coraz mocniej zagraża także tania konkurencja z innych krajów, m.in. z Rumunii.

Słabnie polski rynek samochodów użytkowych. Jak podała we wtorek organizacja europejskich producentów ACEA, w pierwszych sześciu miesiącach 2017 roku rejestracje samochodów dostawczych, ciężarówek i autobusów w Polsce wyniosły 44 tys. sztuk. Oznacza to zaledwie utrzymanie poziomu z ubiegłego roku, podczas gdy cały rynek unijny wzrósł w tym czasie o 4,2 proc., a w niektórych krajach, jak Hiszpania, Austria czy Portugalia, odnotowano zwyzki dwucyfrowe. Największą sprzedażą nowych samochodów użytkowych może się pochwalić Francja, gdzie pomiędzy styczniem a końcem czerwca zarejestrowano 258,1 tys. pojazdów, o 6 proc. więcej niż rok temu. Dwa inne duże rynki także zakończyły półrocze na plusie: w Niemczech rejestracje zwiększyły się o 2,1 proc., we Włoszech o 8,7 proc. Bessa dotknęła za to rynek Wielkiej Brytanii, gdzie rejestracje zmalały w ujęciu r./r. o 2,7 proc.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Ozempic może ograniczyć picie alkoholu i palenie papierosów
Biznes
KGHM rozczarował. Mniej produkuje i sprzedaje
Biznes
Majówka 2024 z zaciśniętym pasem. Większość Polaków zostanie w domu
Materiał partnera
Raport ZUS: stabilna sytuacja Funduszu Ubezpieczeń Społecznych
Biznes
ZUS: 13. emerytury trafiły już do ponad 6 mln osób