Grom krytyki spadł na prezesa Tesli i SpaceX tuż po tym, jak w grudniu ubiegłego roku dołączył on do rady doradczej Donalda Trumpa, której celem jest wypracowywanie sposobów na ożywienie amerykańskiej gospodarki. W bliskim komitecie prezydenta USA znalazło się kilku innych szefów dużych firm, takich jak Walmart, Walt Disney, General Motors, GE i Uber. Założyciel i prezes Ubera, Travis Kalanick, zdecydował się jednak opuścić radę, wykazując tym samym sprzeciw wobec kontrowersyjnemu dekretowi Trumpa, na mocy którego obywatele siedmiu państw Bliskiego Wschodu nie mogli dostać się do USA nawet z ważną wizą. Zakaz został w ubiegłym tygodniu zawieszony przez sędziego federalnego w Seattle.