Marek Falenta został przez Sąd Okręgowy w Warszawie skazany w 2016 r. na 2,5 roku więzienia w związku z aferą podsłuchową. Przebywa w Areszcie Śledczym Warszawa-Służewiec. Został skierowany na trwające kilka tygodni badania psychologiczno-psychiatryczne, które przeprowadzono w ośrodku diagnostycznym w Areszcie Śledczym na Białołęce.
Po takich badaniach psycholog wydaje orzeczenie psychologiczno-penitencjarne, a lekarz psychiatra – opinię psychiatryczną. Nie chodzi tu o badanie, które określałoby poczytalność Marka Falenty – takie może zostać przeprowadzone dopiero po przesłuchaniu skazanego przez prokuratora, kiedy pojawi się wątpliwość co do jego poczytalności.
Według ustaleń "Rzeczpospolitej", Falenta nie wyraził zgody na obserwację – został zmuszony decyzją sądu penitencjarnego (tak mówią przepisy).
Jak nieoficjalnie dowiedziało się RMF FM, wyniki badań Falenty nie dają podstaw, by zmienić mu sposób odbywania kary lub by skazany miał odsiadywać wyrok w szczególnych warunkach.
Czytaj więcej:
Marek Falenta pod obserwacją
Okoliczności dotyczące zdrowia biznesmena, na podstawie akt sprawy z afery podsłuchowej, ujawnił kilka miesięcy temu Onet. Zdaniem portalu, Falenta przebywał w kilku placówkach, a lekarze zdiagnozowali u niego m.in. "reakcję depresyjno-lękową" i ciężką depresję z myślami samobójczymi (był to czas, kiedy Falenta walczył o odroczenie odsiadki i ułaskawienie). Dlatego, jak pisała "Rzeczpospolita", Falenta zaczął odbywać karę w warunkach zwiększonej izolacji i zabezpieczenia – w jednoosobowej celi z monitoringiem.