Prace nad uchwałą trwały pół roku. Wielokrotnie projekt wracał do komisji, bo radni nie mogli porozumieć się, jak zdefiniować przystanek i park miejski. Problemów nie mieli tylko z placem zabaw dla dzieci.W innych miastach, gdzie wprowadzono podobny zakaz (m.in. Krakowie, Łodzi i Toruniu), takie definicje są, ale naszym rajcom żadna nie odpowiadała. Zgody nie osiągnięto, więc skończyło się na kompromisie. Stołeczna uchwała będzie dotyczyła tylko wiat przystankowych i ogródków jordanowskich. W innych miejscach zakazu na razie nie będzie.

Więcej w "Życiu Warszawy"