[b]Czy wychodząc na kort, jest pani w stanie zapomnieć o mistrzostwach WTA w Dausze?
Agnieszka Radwańska:[/b] Trudno wyrzucić z głowy myśl o szansie zagrania w tak prestiżowym turnieju. Przed igrzyskami patrzyłam z boku, jak niektóre dziewczyny liczyły punkty potrzebne do wyjazdu do Kataru i nie były w stanie wziąć rakiety do ręki. Ja aż takich problemów nie mam. Jeśli się nie uda, to trudno. Sukcesem jest już to, że liczę się w tym wyścigu.
[b]Meczu z Sandrą Zahlavovą raczej nie można było przegrać. A czy można było w Stuttgarcie wygrać z Wiktorią Azarenką? [/b]
Oczywiście, bo każdy mecz jest do wygrania. Gdybym mogła spróbować jeszcze raz, to zrobiłabym wszystko, aby pierwszy set nie uciekł mi tak szybko.
[b]Kobiecy tenis bardzo się zmieni w przyszłym roku. Jest pani zwolenniczką tych zmian? [/b]