Nie można ciągle iść w górę

Agnieszka Radwańska specjalnie dla „Rz” o wyścigu do Masters, zmianach w kobiecym tenisie, popularności i nowych wyzwaniach

Aktualizacja: 02.10.2008 21:40 Publikacja: 02.10.2008 20:26

Polska tenisistka jeszcze gra w Stuttgarcie w turnieju deblowym. W czwartek awansowała do półfinału

Polska tenisistka jeszcze gra w Stuttgarcie w turnieju deblowym. W czwartek awansowała do półfinału

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Red

[b]Czy wychodząc na kort, jest pani w stanie zapomnieć o mistrzostwach WTA w Dausze?

Agnieszka Radwańska:[/b] Trudno wyrzucić z głowy myśl o szansie zagrania w tak prestiżowym turnieju. Przed igrzyskami patrzyłam z boku, jak niektóre dziewczyny liczyły punkty potrzebne do wyjazdu do Kataru i nie były w stanie wziąć rakiety do ręki. Ja aż takich problemów nie mam. Jeśli się nie uda, to trudno. Sukcesem jest już to, że liczę się w tym wyścigu.

[b]Meczu z Sandrą Zahlavovą raczej nie można było przegrać. A czy można było w Stuttgarcie wygrać z Wiktorią Azarenką? [/b]

Oczywiście, bo każdy mecz jest do wygrania. Gdybym mogła spróbować jeszcze raz, to zrobiłabym wszystko, aby pierwszy set nie uciekł mi tak szybko.

[b]Kobiecy tenis bardzo się zmieni w przyszłym roku. Jest pani zwolenniczką tych zmian? [/b]

Nie! Jestem absolutnie przeciwna. Te zmiany są złe zwłaszcza dla zawodniczek z pierwszej dziesiątki. Teraz nie będą mogły grać tam, gdzie chcą, ale tam, gdzie im każą. WTA nie pyta ich o zdanie, wszystko robi pod siebie.

[b]Ale argument, że to wszystko w trosce o zdrowie tenisistek, brzmi nieźle...[/b]

Wydłużona przerwa między sezonami to chyba jedyny plus tej rewolucji. Po dziesięciu miesiącach harówki dłuższy odpoczynek zawsze się przyda.

[b]Pani jest akurat tenisistką dość pracowitą. Przed panią nie ma w rankingu nikogo, kto w ciągu ostatnich 52 tygodni zagrałby więcej turniejów. [/b]

A Jelena Janković?

[b]Ona 22, pani 24. [/b]

No tak.

[b]Z pani stroju zniknęła jedna naszywka Prokomu, wkrótce zniknie druga. Co po 1 stycznia? Czy są chętni do reklamowania się na koszulce tenisistki z pierwszej dziesiątki świata?[/b]

Współpraca z Prokomem miała same plusy, szkoda, że się kończy. Dostałam kilka nowych propozycji, ale rozmowy prowadzą tata i menedżer Wiktor Archutowski. Ja jestem od grania.

[b]I pewnie zabronili pani zdradzać szczegóły? [/b]

Nie, ale nie chcę zapeszać.

[b]W Wielkich Szlemach rozstawiane są 32 zawodniczki, jednak niektóre nazwiska są dość przypadkowe. Być rozstawioną w Stuttgarcie, gdzie jest bardzo silna obsada, to już coś znaczy. Pani się udało. Czy czuje pani, że należy do świata, który zaledwie 2,5 roku temu znała tylko z telewizji? [/b]

Tak, choć w tej samej szatni czy tej samej restauracji z gwiazdami czułam się początkowo trochę nieswojo. Ale dziś jest już inaczej, normalnie. Co tydzień widzę te same twarze, czasem tylko ranking się trochę zmienia. Tak, będąc rozstawiona, czuję się jedną z nich. To mój sukces.

[b]Czuje się pani gwiazdą?[/b]

Nie. Staram się o tym tak nie myśleć.

[b]Dziś po meczu deblowym czeka panią sesja autografów. W obcym mieście...[/b]

Jak wszystkie tenisistki z pierwszej dziesiątki. Jestem ostatnia w kolejce.

[b]Chce pani powiedzieć, że wyjście na zakupy czy do kina nie sprawia kłopotów? Że nikt nie prosi o autograf, a co śmielsi nie próbują się z panią sfotografować? [/b]

Gdybyśmy teraz poszli do miasteczka turniejowego, to nie sądzę, abyśmy mogli spokojnie rozmawiać. W Polsce też jest coraz trudniej. Kiedy wychodzę z domu, staram się nie rzucać w oczy. Jestem tak "zrobiona", żeby trudno było mnie poznać.

[b]Czapka na oczy? [/b]

Tak! Tata często się ze mnie śmieje i pyta, czy w ogóle jeszcze coś widzę.

[b]Nie boi się pani myśleć, gdzie będzie za rok, jeśli tempo dotychczasowych awansów uda się utrzymać? [/b]

A gdzie mam być?

[b]Z 57. miejsca na 26., z 26. na dziesiąte. Czyli teraz z dziesiątego na trzecie albo czwarte... [/b]

Zadowoli mnie nawet 15. pozycja, bo to potwierdzenie miejsca w czołówce. Nie można tylko awansować. A jeśli będę czwarta... Też nie będzie źle.

[b]Serenę Williams zapytano, co jest dla niej ważniejsze: wygranie turnieju Wielkiego Szlema czy awans na pierwsze miejsce w rankingu. Jak na to samo pytanie odpowiedziałaby Agnieszka Radwańska?[/b]

Hm, trudne pytanie. Jedno z drugim się trochę łączy. Myślę, że jednak Wielki Szlem. Ranking nie jest wtedy aż tak ważny. Nikt nie pyta, czy to numer jeden, dwa czy pięć, bardziej liczy się nazwisko zwyciężczyni.

[b]Kiedy mamy być gotowi z gratulacjami? [/b]

Chciałabym jak najszybciej, ale to się tylko tak łatwo mówi.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!