Państwowa Agencja Atomistyki otrzymała zadanie zabezpieczenia polskich stadionów przez atakiem terrorystycznym, w którym zostałaby wykorzystana tzw. brudna bomba. – Obawiamy się takiego ataku, dlatego już myślimy o zabezpieczeniu piłkarskich mistrzostw — mówi „Rz” prezes Agencji profesor Jerzy Niewodniczański. Naukowiec podkreśla, że skonstruowanie takiego ładunku jest niezwykle proste. – Substancję radioaktywną mocuje się wokół materiału wybuchowego, np. granatu, który eksplodując rozrzuca ją dookoła. Nie obawiamy się poważnego skażenia biologicznego, ale paniki jaką taka bomba może wywołać. Gdyby doszło do tego na stadionie skutki paniki mogłyby być katastrofalne — mówi Niewodniczański. W przyszłym tygodniu polscy eksperci mają o rozmawiać ze stroną Ukraińską o środkach bezpieczeństwa jakie trzeba będzie podjąć w czasie mistrzostw.
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej ogłosiła w poniedziałek, że w ostatnim roku drastycznie wzrosła liczba przypadków kradzieży substancji radioaktywnych. Naliczono 250 takich incydentów. – Większości materiałów nie odzyskano. Możliwość, że wpadną w ręce terrorystów jest poważnym zagrożeniem — ostrzegał w poniedziałek na forum ONZ szef agencji Mohamed el Baradei. Ilość skradzionej substancji radioaktywnej jest zbyt mała do skonstruowania ładunku nuklearnego, ale eksperci poważnie obawiają się, że posłużą one właśnie do budowy brudnej bomby. Szef Polskiej Agencji Atomistyki podkreśla, że w Polsce od dawna nie było ani jednego przypadku kradzieży materiałów radioaktywnych, które coraz powszechniej są wykorzystywane w przemyśle czy medycynie. Nie ukrywa jednak, że z łatwością mogłyby one zostać przywiezione do polski zza granicy, bo system kontroli na granicach załamał się po wejściu Polski do strefy Schengen. – Wcześniej mieliśmy 200 bramek pomiarowych umożliwiających wykrycie substancji radioaktywnych. Trzeba je było jednak zlikwidować na granicach z Litwą, Czechami, Słowacją i Niemcami, ponieważ nie można spowalniać ruchu samochodowego – wyjaśnia profesor Niewodniczański. Zaznacza jednak, że bramki kontrolne ciągle są na zewnętrznych granicach Unii, a więc na przejściach z Białorusią, Ukrainą i obwodem kaliningradzkim.
Ewentualność ataku brudną bombą brano pod uwagę na każdych większych imprezach sportowych od czasu Olimpiady w Atenach w 2004 roku. Od tamtej pory przy wejściach na stadiony i obiekty sportowe ustawia się bramki do wykrywania substancji radioaktywnych. Podczas piłkarskich mistrzostw w Polsce w wykrywacze zostaną wyposażone także działające w cywilu służby porządkowe. Agencja Atomistyki rozważa również skorzystanie z pomocy wojska. – Potrzeba nam bardzo dużo sprzętu. Ale on już był wykorzystywany w innych krajach. Jest to więc bardziej sprawa logistyki i przywiezienia go do Polski niż środków finansowych – podkreśla Niewodniczański.