[b]Rz: Jak poważnie należy traktować ostrzeżenia irańskiej Gwardii Rewolucyjnej wobec opozycji?[/b]
[b]Ali Alfoneh:[/b] Bardzo poważnie. Największą różnicą między gwardią a dawną armią szacha jest to, że gwardia jest ideologicznie i politycznie zindoktrynowana do walki nie tylko z zewnętrznymi, lecz także wewnętrznymi wrogami republiki. Jej konstytucyjnym zadaniem jest ochrona rewolucji. Jest do tego zadania przygotowana nie tylko ideologicznie, ale i taktycznie. Od lat opracowuje doktryny i plany walki z potencjalną rebelią czy aksamitną rewolucją. Władze przewidziały, że w modernizującym się szybko Iranie takie sytuacje jak obecna mogą się w którymś momencie zdarzyć. Gwardia jest przygotowana do stłumienia każdego protestu. Dlatego należy się niestety spodziewać brutalnego zdławienia obecnej fali demonstracji. To już się zaczęło w miastach prowincjonalnych, tylko w Teheranie – w związku z obecnością zagranicznych mediów – gwardia zachowuje się nieco bardziej wstrzemięźliwie. Ale już niedługo. Nadchodzą mroczne czasy.
[b]Czy w razie rozwiązania siłowego rola gwardii jeszcze wzrośnie?[/b]
Oczywiście, tak się dzieje zawsze, gdy w łonie przywództwa politycznego wybucha poważny konflikt. Co więcej, ajatollah Chamenei ostatnio w coraz większym stopniu polegał na gwardii wobec presji zewnętrznej związanej z programem nuklearnym oraz napięć wewnętrznych.
[b]Jak w takiej sytuacji ocenia pan pełne dystansu, ostrożne podejście USA do wydarzeń w Iranie?[/b]