Spacer po cienkiej linie

Porażka w pierwszym meczu nauczyła mistrzów Europy pokory. Dzisiaj mecz prawdy - Hiszpanie zagrają z Hondurasem

Publikacja: 21.06.2010 04:55

Bramkarz Hondurasu na treningu

Bramkarz Hondurasu na treningu

Foto: AFP

Mieli przyjechać, zrobić swoje, zgarnąć wreszcie pierwszy raz Puchar Świata i wrócić do Hiszpanii. 0:1 ze Szwajcarią to dopiero druga porażka drużyny w ostatnich 49 meczach, ale lekcja ta może reprezentacji Hiszpanii wyjść tylko na dobre.

Vicente del Bosque zapowiada zmiany, bo zrozumiał, że trzymając na boisku Sergio Busquetsa, zabija to, co w jego drużynie kibice kochali najbardziej. Wszystko wskazuje na to, że dziś po boisku od pierwszej minuty biegać będzie Cesc Fabregas, który w pierwszym spotkaniu nawet nie podniósł się z ławki rezerwowych. – U poprzedniego trenera byłem numerem 12. i czułem się bardzo potrzebny, teraz mogę odegrać już inną rolę – mówił wczoraj pomocnik Arsenalu.

Treningi, gdy Fabregas znajduje się w pierwszej jedenastce, spodobały się wszystkim piłkarzom. – Nie zarzucimy stylu gry, który doprowadził nas do tak wielkich sukcesów, nadal będziemy długo rozgrywać piłkę i męczyć rywali podaniami. Cesc jest w tym świetny – dodawał Xabi Alonso.

Del Bosque przywiózł do RPA w zgodnym przekonaniu hiszpańskich mediów najzdolniejsze pokolenie w historii kraju, piłkarzy, którymi od czterech lat zachwyca się Europa. Pytanie o to, czy Hiszpanie nie za wcześnie poczuli się niepokonani – zignorował.

– O porażce ze Szwajcarią musimy jak najszybciej zapomnieć. Serie nigdy nie miały dla mnie żadnego znaczenia, ale teraz musimy wygrać sześć spotkań z rzędu. Musimy znowu nabrać pewności siebie, przypomnieć, co czyniło nas taką drużyną, jaką byliśmy przed tym meczem – mówił Del Bosque na konferencji, a prezydent hiszpańskiej federacji zapewnił, że niezależnie od wyniku osiągniętego na mundialu pozostanie on selekcjonerem.

Ale Hiszpanie zrozumieli nagle, że spacerują po cienkiej linie i ewentualny upadek może być spektakularny. Taką krytykę, jak po meczu ze Szwajcarią, mało kto pamięta. Gdy rok temu Hiszpania przegrała w półfinale Pucharu Konfederacji, uznano to za wypadek przy pracy. Teraz, gdy Del Bosque zdecydował się wystawić drużynę z pięcioma pomocnikami i tylko jednym napastnikiem, skrytykował go nawet oszczędny w słowach poprzedni selekcjoner Luis Aragones.

Hiszpanie postawią na atak nie tylko dzięki obecności Fabregasa. Pomocnicy w utrzymywaniu piłki radzili sobie świetnie, ale Del Bosque zobaczył, że jeśli wystawia samego Davida Villę z przodu, to niezależnie od tego, w jak dobrej byłby formie, można go zneutralizować. W meczu z Hondurasem powinien pomagać mu Fernando Torres.

W pierwszym spotkaniu zawodnicy Del Bosque aż 24 razy strzelali na bramkę przeciwnika, jednak ani razu skutecznie. Znakiem rozpoznawczym drużyny miał być rozmach w ataku, symbolem stał się jednak widok zakrwawionej twarzy Gerarda Pique – który nie spodziewał się, że debiut na mundialu będzie aż tak bolesny.

– Hiszpanie mają najlepszą drużynę na świecie, nie sądzę, żebyśmy mogli z nimi wygrać, jeśli będą grać na swoim normalnym poziomie. Naszą szansą jest wykorzystanie momentu, gdy przestają być drużyną, a przestają, gdy do gry wchodzą nerwy – mówił wczoraj trener Hondurasu Reinaldo Rueda.

Oczywiście, nikt nie bierze takiego scenariusza pod uwagę, ale jeśli Honduras wygra, a Chile zremisuje ze Szwajcarią, Hiszpanie odpadną z turnieju. Po porażce ze Szwajcarią 82 procent hiszpańskich kibiców przestało wierzyć w mistrzostwo świata.

Mieli przyjechać, zrobić swoje, zgarnąć wreszcie pierwszy raz Puchar Świata i wrócić do Hiszpanii. 0:1 ze Szwajcarią to dopiero druga porażka drużyny w ostatnich 49 meczach, ale lekcja ta może reprezentacji Hiszpanii wyjść tylko na dobre.

Vicente del Bosque zapowiada zmiany, bo zrozumiał, że trzymając na boisku Sergio Busquetsa, zabija to, co w jego drużynie kibice kochali najbardziej. Wszystko wskazuje na to, że dziś po boisku od pierwszej minuty biegać będzie Cesc Fabregas, który w pierwszym spotkaniu nawet nie podniósł się z ławki rezerwowych. – U poprzedniego trenera byłem numerem 12. i czułem się bardzo potrzebny, teraz mogę odegrać już inną rolę – mówił wczoraj pomocnik Arsenalu.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!