W Polsce wciąż buduje się na piłkarskie mistrzostwa Europy, które trzy lata temu przeszły do historii. Z ponad 100 przedsięwzięć związanych z tą imprezą, jakie w grudniu 2009 r. wpisano do rozporządzenia Rady Ministrów, do dziś nie ukończono dziesięciu, a trzy dopiero w ubiegłym roku – wynika z najnowszego sprawozdania ministra sportu za 2014 r.
Taniej dokończyć, niż zrezygnować
Jedna inwestycja – port lotniczy Gdynia Kosakowo (wybudowany w 95 proc.) – może w ogóle nie zostać ukończona. Spółka miejska złożyła wniosek o upadłość, a inwestorzy – gmina Kosakowo i Gdynia – procesują się od ubiegłego roku z Komisją Europejską o ponad 90 mln zł przed sądem Unii Europejskiej w Luksemburgu (Bruksela zakwestionowała finansowanie projektu).
Od lat kontrowersje budzi też inwestowanie setek milionów złotych w zadaszenie Stadionu Śląskiego w Chorzowie, który nie został nawet areną Euro 2012. Mimo to samorząd województwa śląskiego zdecydował o kontynuowaniu inwestycji, której koszt ma sięgnąć niemal 580 mln zł, z czego dotacja rządowa to 110 mln zł.
Kwestia jest patowa – okazuje się, że dziś drożej byłoby się wycofać z projektu, niż go kontynuować. Po co kolejny stadion? Nie wiadomo. W każdym razie ma być gotowy w 2016 r. i byłaby to, wyjąwszy lotnisko w Gdyni, ostatnia zakończona inwestycja związana z piłkarskim turniejem.
Każdy ma swój kłopot
Do dziś nie udało się dokończyć zgodnie z planem rozbudowy lotniska w Modlinie pod Warszawą (rozpoczętej w lipcu 2008 r.), m.in. o stację uzdatniania wody czy północny punkt kontroli. Przyczyną opóźnień jest zmiana w koncepcji ochrony obszaru lotniska. Łączna wartość inwestycji wynosi prawie pół miliarda złotych.