Reklama

#RZECZoPOLITYCE: Konstanty Radziwiłł, Ryszard Bugaj i Piotr Witwicki

Konstanty Radziwiłł, minister zdrowia, Ryszard Bugaj, ekonomista i były poseł oraz Piotr Witwicki, dziennikarz polityczny, autor książki "Petarda" byli gośćmi Jacka Nizinkiewicza w piątkowym programie #RZECZoPOLITYCE. Początek - o godz. 9.

Aktualizacja: 20.05.2016 09:40 Publikacja: 19.05.2016 20:23

#RZECZoPOLITYCE: Konstanty Radziwiłł, Ryszard Bugaj i Piotr Witwicki

Foto: rp.pl

W rozmowie z Konstantym Radziwiłłem wróciliśmy do audytu rządów PO-PSL. Porozmawialiśmy też o planach ministerstwa na najbliższe miesiące. 

Ryszarda Bugaja zapytaliśmy o "Polskę wstającą z kolan" i prognozę ekonomiczną dla Polski. 

Z Piotrem Witwickim porozmawiliśmy o jego najnowszej książce, boksie, politykach i dziennikarstwie. 

Radziwiłł: Ustawa aborcyjna? Nie zmieniamy

- Polska medycyna jest na wysokim poziomie, ale system ochrony zdrowia jest daleki od doskonałości – mówił  minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.

Radziwiłł odpierał zarzuty byłego ministra Bartosza Arłukowicza, który mówił, że odpowiedzialny za stan służby zdrowia jest również obecny szef resortu, który przez wiele lat był doradcą.

Reklama
Reklama

Szef Ministerstwa Zdrowia twierdzi, że źle zainwestowano pieniądze. - Musimy pracować nad tym co zastaliśmy. Jesteśmy w fazie wymyślania czegoś nowego – przekonywał. - Pomyłką poprzedniego pomysłu było to, że była to fantazja ponad możliwości - dodał. - Musi pojawić się możliwość przekazywania informacji z jednej placówki do innej, a także musi pojawić się elektroniczna recepta – podkreślił minister. - System sprzyja wykonywaniu procedur, a nie leczeniu człowieka - ubolewał. Radziwiłł mówił, że obecnie nic nie jest spójne w leczeniu pacjentów, a powinno być przeprowadzane kompleksowo. - Ktoś kto przeprowadza operację ortopedyczną, będzie musiał zapewnić dalsze leczenie i rehabilitację - tłumaczył.

Szef służby zdrowia mówił, że jeszcze w tym roku powinno się udać skrócić kolejki do lekarzy specjalistów. - Pracujemy nad tym i myślę, że kolejki jeszcze w tym roku będą krótsze - obiecał.Radziwiłł mówił również o zapowiadanych darmowych lekach dla seniorów, ale nie padły z jego ust żadne konkrety.  - Seniorzy dostaną darmowe leki tylko z listy „S” – zapewnił. Nie wiadomo jednak jakie leki znajdą się na liście, ale na pewno nie wszystkie potrzebne seniorom będą refundowane.Zdaniem ministra zdrowia dr Bogdan Chazan został niesłusznie zwolniony z pracy. - Zwolnienie dr Bogdana Chazana okazało się bezprawne. Ktoś kto został bez podstaw zwolniony z pracy powinien do niej wrócić bez dwóch zdań - ocenił. Zadeklarował jednocześnie, że PiS nie pracuje nad zmianami w ustawie regulującej kwestię aborcji w Polsce - takich planów nie ma ani na ten, ani na następny rok.

 

Ryszard Bugaj: Nie chcę, żeby Zbigniew Ziobro decydował o przebiegu śledztw

Są stanowiska, które powinni zajmować ludzie kompetentni. Korporacja prawników to nie cud-miód, ale nie chcę, żeby Zbigniew Ziobro decydował o przebiegu śledztw - mówił Ryszard Bugaj.

- Niepokoi mnie to, że nie wiadomo, co ma być. Przejrzałem plan Morawieckiego, zatwierdzony przez radę ministrów. Tam są rzeczy sympatyczne, ale to nie jest żaden plan - mówił gość programu. - Może ja do czegoś nie mam dostępu, ale to jest 67 slajdów, mało tekstu, dużo rysunków. W konkurencyjnym dzienniku napisano, że to zrobiła firma doradcza... Poza elementami dobrej diagnozy, w planie Morawieckiego dostrzegam ideę budowania wielkich polskich przedsiębiorstw, w rodzaju czeboli jak w Korei. Problem jednak polega na tym, że przy pomocy czeboli w Korei udało się przezwyciężyć to, co się nazywa pułapką średniego wzrostu, ale koszt społeczny i ekonomiczny był szalony - mówił Bugaj. - Ale najważniejsze jest to, że my nie mamy takich warunków - Korea miała dyktaturę polityczną.

Reklama
Reklama

- Mam nadzieję, że my dyktatury mieć nie będziemy, nie przyłączam się tu do najbardziej zagorzałych krytyków PiS - mówił gość programu. - Dostrzegam zagrożenia dla demokracji w Polsce, ale bez paniki. To, co nam głownie w Polsce grozi, to taka postawa władz, która zakłóca selekcję do funkcji publicznych. W ogromnym stopniu jest to selekcja na zasadzie krewnych i znajomych królika. Są miejsca, gdzie decydujące jest kryterium polityczne, ale są miejsca, które powinni zajmować ludzie przede wszystkim kompetentni.

- To niesie pewne zagrożenia, na przykład w prokuraturze. Korporacja prawników to nie jest taki cud-miód - mówił Bugaj. - Ale ja nie chcę, nie chcę, żeby Zbigniew Ziobro decydował o przebiegu śledztw. A takie ryzyko jest.

Bugaj ocenił za wysoce prawdopodobne, że wystarczy  pieniędzy na kontynuowanie programu 500 Plus do końca kadencji obecnego rządu, ale podkreślił, że będzie to również zależało od wielu warunków zewnętrznych.

- Przykrość mi sprawiło w tym pseudoaudycie. gdy wicepremier Morawiecki mówił o przyroście zadłużenia. Przyrost zadłużenia był rzeczywisty, ale były obiektywne okoliczności, które do tego skłaniały - mówił Bugaj.

Kwotę 340 mld zł strat, którą rząd Beaty Szydło podał w swoim audycie, Bugaj uznał za kwotę, "której nie można sensownie policzyć". - Do tego rachunku można przyjąć tysiąc założeń, z czego 550 będzie subiektywnych. Trzeba je pokazać, na końcu można coś wyliczyć - mówił. Jego zdaniem, rząd stracił tym audytem szanse na poważną rozmowę o wyborach politycznych, których dokonali poprzednicy, ale i o nadużyciach. - Bo że Platforma za uszami różne rzeczy ma, to nie mam cienia wątpliwości. To było niepoważne, ale poszło w świat - stwierdził.

- PiS nie musi przegrać kolejnych wyborów, co mnie nie cieszy. Ale gdyby przegrało - to z kim? Ze Schetyną, z Petru? Jaki jest program tych dwóch partii? Że będzie znowu tak jak było - ocenił Ryszard  Bugaj.

Reklama
Reklama

- Na marsze KOD chadzać nie będę, bo nie chcę się pokazywać z Grzegorzem Schetyną. Mogłoby to stworzyć pozory, że się zgadzam z tym, co robiła jego partia. A się nie zgadzam - powiedział Bugaj.

Komisję śledczą, zapowiadana przez PiS, w sprawie Amber Gold Bugaj uznał za polityczną rozgrywkę, jednak, jak ocenił, wszystkie komisje śledcze po części takimi rozgrywkami były. Jego zdaniem PiS nie powinien się sprzeciwiać wobec dołączenia do przedmiotu działań komisji również sprawy SKOK-ów.

- Myślę, że Jarosław Kaczyński ma wizję Polski konserwatywno-autorytarną. Ona mi nie odpowiada, ale ta wizja istnieje - przyznał Ryszard Bugaj.

"Dziennikarz partyjny? Ogon macha psem"

Dziennikarz Polsat News i autor książki o boksie „Petarda” Piotr Witwicki:  Politycy i dziennikarze grają w innych drużynach.

Reklama
Reklama

Dziennikarz mówił, że boks jest dla niego odskocznią od codziennej pracy, która jest związana z polityką. Dlatego napisał książkę właśnie o pięściarstwie. - Gdybym wracał z Sejmu do domu i miałbym pisać jeszcze o polityce to bym oszalał. Moim hobby jest boks – mówił Witwicki.

Jego zdaniem świetnie udokumentowana jest piłka nożna, jest wiele biografii osób związanych z futbolem, a brakuje tego w boksie, dlatego zdecydował się napisać książkę, która pokazuje to hermetyczne środowisko.Witwicki zapewniał, że nie miał żadnych nieprzyjemności po publikacji książki i nikt do niego nie dzwonił z pretensjami. – Wydawało mi się, że jedna z opisanych historii jest wymyślona przeze mnie, ale zadzwonił mój trener boksu i powiedział, że on mi tę historię opowiadał.

Książka „Petarda” jest napisana specyficznym językiem, który nie do każdego może trafić. - Miałem spotkania autorskie w więzieniach, odbiór książki był dobry. Co innego z odbiorem wśród polonistów – mówił Witwicki. - Rytm, język i słowa musiały być takie jak na sali bokserskiej.

- Wszyscy mówią, że to jest gotowy scenariusz na film, więc czekam – mówił z uśmiechem Witwicki.

Zdaniem gościa red. „Rzeczpospolitej” Jacka Nizinkiewicza ministerstwo sportu powinno inwestować w amatorski boks, który jest w opłakanym stanie. - Doszliśmy do takiego momentu, w którym gdy amatorzy się pokażą, to trafiają od razu do zawodowego boksu i brakuje im tego doświadczenia z walk amatorskich – analizował Witwicki.

Reklama
Reklama

Rozmowa zeszła na słynny już wątek, gdy Witwicki czekał na parkingu pod siedzibą Telewizji Republika, by zadać pytania prezesowi PiS, a próbowali go przegonić dziennikarze stacji. - Miałem dyżur reporterski i miałem zadać pytanie Jarosławowi Kaczyńskiemu, więc robiłem wszystko żeby to zrobić – tłumaczył Witwicki. - Część osób z TV Republika mi uniemożliwiała zadanie tego pytania.

Zapytany przez prowadzącego, Witwicki zapewniał, że on sam nie miałby powodu żeby przeganiać jakiegoś dziennikarza spod siedziby Polsatu. - Politycy i dziennikarze grają w innych drużynach. Nie miałbym powodów przeganiać żadnego dziennikarza – mówił. - Cieszę się, gdy goście mojego programu mówią, że nie wiedzą jakie mam poglądy.

Zdaniem gościa programu to normalne, że dziennikarz może mieć jakieś poglądy, ale źle się dzieje, gdy staje się zbrojnym ramieniem jakiejś partii. - Dziennikarz partyjny? To jest sytuacja, gdy ogon macha psem.

Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Wydarzenia
Zrobiłem to dla żołnierzy
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama