Każdy mieszkaniec ma pełne prawo do uczestnictwa w posiedzeniach komisji i sesji. Tylko najczęściej z tego prawa nie korzysta, bo dotarcie do informacji o pracach radnych wymaga sporego trudu.
– Gdyby Internet był pełnym źródłem informacji o pracach radnych, społeczna aktywność byłaby większa – ocenia Rafał Krzemiński ze Szkoły Liderów, która wspólnie z Fundacją Batorego od trzech lat promuje zaangażowanie mieszkańców w monitorowanie działań samorządu.
To właśnie na komisjach jest czas na prawdziwą dyskusję i przedstawianie argumentów stron. Ale jak warszawiacy mają się dowiedzieć, kiedy radni ich dzielnicy zajmą się np. planem zagospodarowania okolic Pola Mokotowskiego czy podwyżką czynszów w Śródmieściu?
W Internecie publikowane są tylko porządki obrad sesji rad, a od niedawna także terminy komisji rady miasta. Ale już informacji o pracy komisji w dzielnicach brak. Dlaczego? Urzędnicy mnożą przeszkody.
– Nie wynika to ze złej woli – zastrzega wicedyrektor gabinetu prezydenta Warszawy Jarosław Jóźwiak. – Trwa zmiana internetowej strony miasta. Wymaga to ręcznego wprowadzania ogromnej ilości danych do Biuletynu Informacji Publicznej, a brakuje nam pracowników. Może w przyszłym miesiącu zaczniemy publikować w BIP także terminy komisji w dzielnicach – deklaruje. Ale odbija też piłeczkę: – Dzielnice mogły o tym informować na swoich stronach. Byłoby szybciej – sugeruje.