Kawiarnia Nowy Świat kojarzy mi się z estradowymi występami. Było to miejsce przyjemne i obszerne, z sympatyczną atmosferą. Nie przychodziła tu szalenie wytworna czy wybredna publiczność. Dla mnie najważniejsze było, że pracowaliśmy na tekstach dobrych autorów.

Nie bywałam w Nowym Świecie prywatnie. Nie miałam czasu. Teraz też, jak mam wpaść na kawkę, to po sąsiedzku, na plac Wilsona. Nie wiem więc, co się w tej chwili z tą kawiarnią dzieje, ale mam nadzieję, że wykorzysta znakomite położenie i będzie kontynuować dobre tradycje. A ambicje będzie mieć jeszcze wyższe niż działający tu wcześniej artyści. A pamiętam, że działo się tam sporo – i na górze, i na dole. Występował tu m.in. kabaret Dudek. Dziewoński mnie nie angażował, za coś się chyba na mnie obraził. Za co – nie wiem. Za to występowałam u Tadeusza Drozdy.

Na pewno warto wykorzystać to miejsce, ale powinien to przejąć ktoś odpowiedzialny i kompetentny. Tak, by pojawiali się tu dobrzy artyści. Żeby było się od kogo uczyć i pod uważnym okiem i uchem swoje umiejętności szlifować. Tak to sobie wyobrażam, bo jak się przyjrzeć, to trochę nam ta estradowa sztuka zanika. Jeszcze niektóre miasta ją kultywują, ale przegląd Piosenki Aktorskiej jest jeden – we Wrocławiu i Piwnica Pod Baranami też jest jedna, w Krakowie, a Warszawie brakuje ambitnych estradowych programów. Kawiarnia Nowy Świat może być snobistyczna, ważne, by ludzie się tam dobijali.

Aktorka w Nowym Świecie występowała m.in. z kabaretem Drozd