Generacja nadziei?

Jacy są dziś 18 – 25-latkowie. Czy pokolenie millennijczyków posprząta po hucznej imprezie zwanej globalnym kryzysem? O tym, dlaczego młodzi zaskakują dojrzałością, opowiada socjolog Tomasz Sobierajski

Publikacja: 02.04.2009 01:34

Generacja nadziei?

Foto: Rzeczpospolita, Tomasz Wawer Tom Tomasz Wawer

Red

[b]Rz: Pokolenie jakiej młodzieży pan reprezentuje?[/b]

Dr Tomasz Sobierajski (30 lat): Zacznijmy od tego, że jestem wyczulony na nadawanie nowym generacjom zgrabnych marketingowych nazw, które są bardziej życzeniowe niż rzeczywiste. Chyba że ujmujemy to w kategoriach zabawy.

[b]Niech i tak będzie. Zatem?[/b]

Mnie próbowano zakwalifikować do pokolenia X czy też generacji NIC. Myślałem wtedy: nie ma mowy! Nikt nie będzie mnie podciągał pod pokolenie frustratów. Z perspektywy czasu widzę, że etykiety przyklejane mojemu pokoleniu były naprawdę żenujące.

Historycznie uzasadnione jest mówienie o pokoleniu Marca czy pokoleniu Kolumbów. Ostatnio dużo mówi się o generacji Ja, która pazernie nastawiona do życia dokonała spustoszenia mentalnego, moralnego i gospodarczego w wielu krajach. A kac po tej globalnej imprezie odczuwamy teraz w postaci kryzysu gospodarczego.

Niedawno bardzo popularne było pokolenie JP II. Niektórzy zapędzili się do tego stopnia, że mówią nawet o pokoleniu B XVI (od papieża Benedykta).

W Stanach dużo dyskutuje się na temat pokolenia O. – od nazwiska prezydenta Obamy – ludziach gotowych na zmiany. Trudno sobie wyobrazić, żebyśmy w polskich warunkach mogli mówić o pokoleniu K., od nazwiska naszego prezydenta. Najistotniejsze jest jednak to, że niezależnie od wszelkich nazw mamy do czynienia po prostu z kolejnym pokoleniem z perspektywy genealogicznej. Ci ludzie, w wieku 18 – 25 lat, wykazują ważne i ciekawe cechy świadczące o tym, że warto zatrzymać się nad nimi chwilę dłużej.

[b]Polscy socjologowie są skonfundowani, gdy badają współczesnych młodych ludzi. Okazuje się, że zamiast grupy hedonistów trafili na osoby ambitne – choć nieskupione na sobie, zorientowane na sukces – ale nie za każdą cenę...[/b]

Ponadto to ludzie świetnie wykształceni, a przy tym nie są zarozumiali. Żyją na obrzeżach wirtualnej rzeczywistości, a jednocześnie cenią rodzinę i przyjaciół. Dlatego generacji tej nadano kryptonim „Y” i na tym... się skończyła głębsza zaduma części polskich naukowców nad tym pokoleniem.

[b]Dlaczego? [/b]

Odnoszę wrażenie, że nie dostrzeżono w tym pokoleniu siły i potencjału. Teraz chaotycznie wyjaśnia się jego wiele zachowań, nie rozumiejąc, dlaczego rzekomo wychowywane bezstresowo dzieci nie są zainteresowane życiem bez stresu (tylko 8 proc. badanej młodzieży uznaje, że ma to znaczenie – tak wynika z ubiegłorocznych badań na temat wartości). Albo: skąd się bierze fakt, że pokolenie wychowane w kapitalizmie nie jest zdetermi- nowane na sukces (rywalizacja i konkurencja utożsamiane są przez współczesnych młodych Polaków i Europejczyków z utratą sensu życia). Okazuje się, że oni po prostu wiedzą, czego chcą.

[b]Nie idealizuje ich pan za bardzo? Mam dwudziestokilkuletniego sąsiada, który robi notorycznie imprezy, nie zważając na moje dwuletnie dzieci.[/b]

Młodość musi się wyszumieć. Dorośli mają przypadłość, którą na własny użytek nazywam amnezją wsobną. Szybko zapominają o swoim, czasami szalonym, życiu z czasów młodości.

Po raz pierwszy w Polsce mamy do czynienia z pokoleniem wpisanym w ideę global generation, poddawanym takim samym prawom społecznym, ekonomicznym i w dużej mierze kulturowym jak młodzież z Europy Zachodniej czy Stanów Zjednoczonych.

Dzisiejsi polscy 16 – 25-latkowie to prawdziwi światowcy, bez kompleksów i obciążeń, pełnoprawni obywatele globalnej wioski.

Młodzież ta buduje swój światopogląd, opierając się na najnowszych technologiach. Jak wynika z najświeższych badań CBOS, dziewięciu na dziesięciu młodych ludzi w wieku od 18 do 24 lat korzysta z Internetu. To ważne, bo jak pokazują te same badania, osoby korzystające z Internetu są większymi optymistami, lepiej oceniają swoje relacje z najbliższym otoczeniem, z większą nadzieją patrzą w przyszłość i są lepiej wykształceni!

Współcześni młodzi ludzie wyrośli na bardziej pewnych siebie niż wcześniejsze pokolenia i bogatszych o pasje, które w ramach rodzicielskiego watching over (pilnowania, doglądania – red.) zostały w dobrym momencie wychwycone i rozwinięte.

[b]Co do pewności siebie, przypomina mi się przypadek australijskiego nastolatka opisywany w mediach. Nie dość, że zrobił pod nieobecność rodziców imprezę na 500 osób, to jeszcze po rozpędzeniu jej przez policyjne helikoptery grzecznie posprzątał i... wynajął sobie agenta. Przez następny rok był wziętym partymakerem nie tylko w Australii. [/b]

Bardzo lubię tę historię. Pokazuje, że młodzież jest coraz bardziej zindywidualizowana. Forsuje swoje idee, docenia znaczenie własnej wartości, przeskakuje kolejne poziomy mentalnego zrogowacenia i prze do przodu, zdając sobie w coraz większym stopniu sprawę z własnych, prawie nieograniczonych, możliwości.

[b]Wydaje się, że jedynie tacy ludzie mają szansę na udźwignięcie ciężaru światowego kryzysu.[/b]

Od jakiegoś czasu szczególnie dużo się pisze o tym w amerykańskiej prasie. Neil Howe i William Strauss, badacze współczesnej młodzieży, ukuli termin Great Generation, czyli Wielka Generacja, która odmieni życie całego świata i jako jedyna ma szansę się uporać z globalnym kryzysem. Swój optymizm nakierowany na młodych oparli na dokładnych badaniach tzw. generacji Y, które zanalizowali w książce wydanej na przełomie tysiącleci, w 2000 roku – „Millennials Rising. The Next Great Generation” (o pokoleniu millennijczyków, które ja wolę nazywać pokoleniem Millennium). Właśnie jest na nowo dyskutowana. Howe i Strauss twierdzą, że młodzi ludzie zapoczątkują długotrwałe zmiany w widzeniu świata.

Obserwacja młodego pokolenia zdaje się potwierdzać ich słowa i ich hurraoptymizm. Młodzi ludzie mogą mieć bardzo pozytywny wpływ na społeczeństwo. Nie skupiają się jak ich poprzednicy na fałszywych trendach lansujących młodość, na próbie zatarcia różnic między płciami czy bardzo liberalnym podejściu do seksu. Mają pozytywne nastawienie do wolontariatu i prospołecznych działań. Większość z nich dorastała w niepełnych rodzinach, więc bardzo doceniają wagę więzi rodzinnych. Otwarcie mówią o tym, że chcą mieć kilkoro dzieci. To zjawisko, które było obce ich starszym kolegom. Stosunek do pracy tego pokolenia jest także osobliwy. Pracodawcy nie powinni oczekiwać od nich, że wybiorą jedną pracę na całe życie. Ale z drugiej strony oni – jako pracownicy – są w stanie zagwarantować nowe pomysły, ciekawe rozwiązania i, wbrew pozorom, lojalność w ramach wykonywanych zadań.

[b]Czyli po hucznej imprezie, zwanej globalnym kryzysem, zafundowanej nam przez rozpasanych babyboomerów posprzątają pracowite, ambitne, z głowami pełnymi pomysłów, zorientowane na innych mróweczki pokolenia Millennium?[/b]

Wygląda na to, że tak. Dlatego już dziś mówi się o nich Great Generation, co implikuje duże oczekiwania. Chociaż wydaje mi się, że bardziej uzasadnione byłoby nazwanie dzisiejszych młodych ludzi Great Expectations Generation (Pokoleniem Wielkich Nadziei).

[ramka][srodtytul]Pierwsza dekada XXI wieku – czas Wielkiej Generacji[/srodtytul]

Neil Howe i William Strauss, najpopularniejsi amerykańscy badacze współczesnej młodzieży, przewidzieli, że pod koniec pierwszej dekady XXI wieku młodzi ludzie (w USA i Europie Zachodniej) rozstaną się ze stereotypem Pokolenia X, które nie wie, czego chce, i nie wie, co ze sobą zrobić. Według nich zmienią swoje podejście do wartości rodzinnych i seksu – pojmowanych już nie w kategoriach towaru, ale jako wartość rzutująca na ich życie. Będą w dużo większym stopniu angażować się w politykę w sensie kontrolnym – patrzenia politykom na ręce i rozliczania ich. Swój opór wobec działań polityków będą realizować w organizacjach pozarządowych skierowanych na pomaganie ludziom. Dla nich bycie młodym będzie oznaczało szansę, którą trzeba wykorzystać, i jeden z etapów do przejścia. Będą mniej wulgarni i na wulgarności niczego się u nich nie zbuduje (dla nich „Psy” Pasikowskiego byłyby, mówiąc młodzieżowym slangiem, obciachem).

[i]—k.r.[/i][/ramka]

[i]Dr Tomasz Sobierajski jest autorem badań na temat zmian pokoleniowych w Polsce. Pracuje z młodymi ludźmi z całej Europy podczas międzynarodowych warsztatów naukowych organizowanych przez Centre National de la Recherche Scientifique[/i]

Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Materiał Promocyjny
BIO_REACTION 2025
Materiał Promocyjny
Garden Point – Twój klucz do wymarzonego ogrodu
Wydarzenia
Czy Unia Europejska jest gotowa na prezydenturę Trumpa?
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont