[b]Co do pewności siebie, przypomina mi się przypadek australijskiego nastolatka opisywany w mediach. Nie dość, że zrobił pod nieobecność rodziców imprezę na 500 osób, to jeszcze po rozpędzeniu jej przez policyjne helikoptery grzecznie posprzątał i... wynajął sobie agenta. Przez następny rok był wziętym partymakerem nie tylko w Australii. [/b]
Bardzo lubię tę historię. Pokazuje, że młodzież jest coraz bardziej zindywidualizowana. Forsuje swoje idee, docenia znaczenie własnej wartości, przeskakuje kolejne poziomy mentalnego zrogowacenia i prze do przodu, zdając sobie w coraz większym stopniu sprawę z własnych, prawie nieograniczonych, możliwości.
[b]Wydaje się, że jedynie tacy ludzie mają szansę na udźwignięcie ciężaru światowego kryzysu.[/b]
Od jakiegoś czasu szczególnie dużo się pisze o tym w amerykańskiej prasie. Neil Howe i William Strauss, badacze współczesnej młodzieży, ukuli termin Great Generation, czyli Wielka Generacja, która odmieni życie całego świata i jako jedyna ma szansę się uporać z globalnym kryzysem. Swój optymizm nakierowany na młodych oparli na dokładnych badaniach tzw. generacji Y, które zanalizowali w książce wydanej na przełomie tysiącleci, w 2000 roku – „Millennials Rising. The Next Great Generation” (o pokoleniu millennijczyków, które ja wolę nazywać pokoleniem Millennium). Właśnie jest na nowo dyskutowana. Howe i Strauss twierdzą, że młodzi ludzie zapoczątkują długotrwałe zmiany w widzeniu świata.
Obserwacja młodego pokolenia zdaje się potwierdzać ich słowa i ich hurraoptymizm. Młodzi ludzie mogą mieć bardzo pozytywny wpływ na społeczeństwo. Nie skupiają się jak ich poprzednicy na fałszywych trendach lansujących młodość, na próbie zatarcia różnic między płciami czy bardzo liberalnym podejściu do seksu. Mają pozytywne nastawienie do wolontariatu i prospołecznych działań. Większość z nich dorastała w niepełnych rodzinach, więc bardzo doceniają wagę więzi rodzinnych. Otwarcie mówią o tym, że chcą mieć kilkoro dzieci. To zjawisko, które było obce ich starszym kolegom. Stosunek do pracy tego pokolenia jest także osobliwy. Pracodawcy nie powinni oczekiwać od nich, że wybiorą jedną pracę na całe życie. Ale z drugiej strony oni – jako pracownicy – są w stanie zagwarantować nowe pomysły, ciekawe rozwiązania i, wbrew pozorom, lojalność w ramach wykonywanych zadań.