Strażnik powiesił się w ubiegłym tygodniu we wsi Raj pod Morągiem. Na drzewie przy drodze. To już czwarty tajemniczy zgon w tle sprawy porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika.
– W moim przekonaniu to kolejny "zbieg okoliczności", któremu powinna się przyjrzeć prokuratura – komentuje "Rzeczpospolitej" mecenas Ireneusz Wilk, pełnomocnik rodziny Olewników.
O zdarzeniu poinformowała "Gazeta Olsztyńska". Strażnik samobójca, którego personalia są trzymane w tajemnicy, pracował w areszcie w Barczewie.
18 czerwca 2007 r. miał nocną zmianę i odpowiadał za pilnowanie m.in. celi Wojciecha Franiewskiego – szefa gangu, który porwał i brutalnie zamordował Krzysztofa Olewnika. Właśnie tego wieczoru Franiewski targnął się na życie, wieszając się na elastycznym bandażu przyczepionym do kraty.
Przesłuchani później strażnicy twierdzili, że nie zauważyli niczego podejrzanego.