[b]Rz: Ustanowił pan rekord Polski, wygrał parę mityngów. Nie za duże tempo, skoro już za dwa tygodnie mistrzostwa świata?[/b]
Tomasz Majewski: W mistrzostwach Polski wystartowałem dopiero 12. raz w sezonie, inni to robią znacznie częściej. To mój normalny rytm, taki był rok temu przed igrzyskami, podobny dwa lata wcześniej i się sprawdził.
[b]Jest paru zdolnych młodych ludzi za pańskimi plecami. To pan ich motywuje do treningu?[/b]
Rzeczywiście, pchnięcie kulą w Polsce w ostatnich latach ma się lepiej. Bywały czasy, że 18 m dawało miejsce na podium mistrzostw kraju, teraz oznacza najwyżej start w finale. Byłoby mi przyjemnie, gdyby to była w części moja zasługa, ale sądzę, że decydują raczej nasze dobre tradycje. Mieliśmy niejednego mistrza, mamy do czego nawiązywać.
[b]Pański rekord kraju – 21,95 – budzi podziw, ale może nie zostać uznany, gdyż konkurs odbył się w Ogrodach Królewskich w Sztokholmie...[/b]