Dotyk Iniesty

Hiszpania – Chile 2:1. Drużyna Marcelo Bielsy przegrała, bo nie wierzyła, że może tak dobrze grać z mistrzami Europy

Publikacja: 26.06.2010 02:46

Pojedynek pomocników: Hiszpan Sergio Busquets (z prawej) i Jorge Valdivia

Pojedynek pomocników: Hiszpan Sergio Busquets (z prawej) i Jorge Valdivia

Foto: AFP

Formalnie to Chilijczycy byli gospodarzami spotkania w Pretorii, dlatego to oni mogli wybrać kolor koszulek. Wybrali czerwony, taki, w jakim zwykle grają Hiszpanie. Jeśli ktoś spóźnił się i nie oglądał prezentacji drużyn, przez 20 minut mógł się nie zorientować – Chilijczycy postanowili udawać Hiszpanów, nie tylko ubierając się tak jak oni.

Już w dwóch poprzednich, wygranych po 1:0 meczach, piłkarze Marcelo Bielsy pokazali, że są świetnie przygotowani do turnieju. Tam nie ma gwiazd, nie ma piłkarzy, za którymi nastolatki piszczą poza Chile, ale – choć przy Hiszpanach wydaje się to niemożliwe – kiedy przyspieszą, naprawdę trudno za nimi nadążyć.

Chilijczycy wyglądali przy rywalach, jak roboty z pełnymi bateriami, udowodnili, że na wysokości 1800 metrów lepiej gra się ludziom z Andów. Chcieli pokazać, że Ameryka Południowa, której drużyny w komplecie przeszły fazę grupowa – na tych mistrzostwach nie będzie miała sobie równych.

Publiczność w Pretorii najpierw patrzyła na to, co się dzieje, ze zdziwieniem, później zaczęła dopingować Chilijczyków, aż w końcu zobaczyła, jak można popisowo wszystko zepsuć w jeden kwadrans. Pierwszy rozum stracił bramkarz Claudio Bravo, kapitan drużyny, który postanowił interweniować 40 metrów od swojej bramki i wybił piłkę spod nóg Fernando Torresowi, ale wprost do Davida Villi. Ten się nie zastanawiał, strzelił tak pewnie, że nie patrzył nawet, czy piłka wpadnie do siatki, odwrócił się do trybun i zaczął się cieszyć. To jego trzeci gol w tym turnieju, gdyby w meczu z Hondurasem wykorzystał rzut karny, byłby pierwszy na liście najlepszych strzelców mundialu.

Vicente del Bosque, jeśli jakimś cudem jeszcze do wczoraj nie wiedział, mógł się przekonać, ile dla jego drużyny znaczy Andres Iniesta. Tu nie chodzi nawet o zrozumienie z Xavim, tu chodzi o błysk, którego nie ma nikt inny. Iniesta w 37. minucie podwyższył na 2:0, dostał podanie od Villi, przymierzył z chirurgiczną precyzją. Hiszpanie się cieszyli, nie wiedząc jeszcze, że okazję ku temu mają podwójną.

W tym samym momencie meksykański sędzia Marco Rodriguez wrócił do zdarzenia, które miało miejsce kilkanaście sekund przed drugą bramką. Marco Estrada przypadkowo zderzył się z Torresem, ale sędzia uznał, że przypadku akurat było w tym najmniej. Pokazał Chilijczykowi drugą żółtą kartkę i wiadomo już było, że podczas tego ciekawego, szybkiego meczu, który na pewno podobał się kibicom, wprowadzony zostanie ruch jednostronny i atakować będą już tylko Hiszpanie.

Piłkarze Del Bosque, chcąc być pewnymi awansu, musieli wygrać, Chilijczycy już mieli sześć punktów i nerwowo nasłuchiwali wieści z Bloemfontein, gdzie Szwajcaria grała z najsłabszym w grupie Hondurasem, ale nie potrafiła strzelić mu nawet jednego gola.

Zaraz po przerwie Chilijczycy trochę się zabezpieczyli, bo Rodrigo Millar przy swoim drugim kontakcie z piłką, ośmieszył całą hiszpańską obronę i Ikiera Casillasa. To była bramka w hiszpańskim stylu i to, że Chile przeszło do fazy pucharowej, to dla mundialu bardzo dobrze.

Del Bosque muszą martwić chwile drzemki w obronie, musi się zastanawiać, kiedy Torres wreszcie strzeli gola w reprezentacji – nie potrafi tego zrobić już od roku. Wczoraj znowu dopiero w drugiej połowie na boisku pojawił się Cesc Fabregas i od razu przeniósł grę jeszcze bliżej pola karnego rywali.

Ostatnie pół godziny piłkarze zajmowali się jednak głównie nierobieniem sobie krzywdy. Hiszpania w 1/8 finału zagra z Portugalią, Chile – z Brazylią.

[ramka]

[b]GRUPA H [/b]

[srodtytul]Hiszpania - Chile 2:1 (2:0)[/srodtytul]

[b]Bramki[/b] - dla Hiszpanii: D. Villa (24), A. Iniesta (37); dla Chile: R. Millar (47). Żółte kartki: G. Medel, W. Ponce, M. Estrada (Chile). Czerwona kartka (za drugą żółtą): M. Estrada (37, Chile). Sędziował Marco Rodriguez (Meksyk). Widzów 41 958.

[b]Hiszpania:[/b] Casillas - Ramos, Pique, Puyol, Capdevila - Xavi, Busquets, Xabi Alonso (73, Javi Martinez) - Iniesta, Villa - Torres (55, Fabregas).

[b]Chile:[/b] Bravo - Isla, Medel, Ponce, Jara - Vidal, Estrada, Gonzalez (46, Millar) - Valdivia (46, Paredes) - Sanchez (65, Orellana), Beausejour.[/ramka]

Formalnie to Chilijczycy byli gospodarzami spotkania w Pretorii, dlatego to oni mogli wybrać kolor koszulek. Wybrali czerwony, taki, w jakim zwykle grają Hiszpanie. Jeśli ktoś spóźnił się i nie oglądał prezentacji drużyn, przez 20 minut mógł się nie zorientować – Chilijczycy postanowili udawać Hiszpanów, nie tylko ubierając się tak jak oni.

Już w dwóch poprzednich, wygranych po 1:0 meczach, piłkarze Marcelo Bielsy pokazali, że są świetnie przygotowani do turnieju. Tam nie ma gwiazd, nie ma piłkarzy, za którymi nastolatki piszczą poza Chile, ale – choć przy Hiszpanach wydaje się to niemożliwe – kiedy przyspieszą, naprawdę trudno za nimi nadążyć.

Pozostało 84% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!