Z lekiem jest jak z wódką: trudno zgadnąć, jak zadziała

Rozmowa „Rzeczpospolitej" z prof. Romanem Wachowiakiem, toksykologiem, ekspertem medycyny sądowej

Aktualizacja: 27.09.2011 21:27 Publikacja: 27.09.2011 21:21

Roman Wachowiak

Roman Wachowiak

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Rz: Czy osobisty lekarz Michaela Jacksona, doktor Conrad Murray, przekroczył uprawnienia?

Roman Wachowiak:

Jeśli prawdziwe są jego informacje na temat dawek leków, które aplikował piosenkarzowi, to nie. Środki, które mu podawał – propofol, lorazepam, midazolam – należą do jednej grupy, tej samej co nasze relanium. Działają one na centralny układ nerwowy, uspokajając i „wytłumiając" pacjenta. Dawki, które otrzymywał Jackson, mieszczą się w standardzie. Należy jednak zaznaczyć, że część lekarzy krytykuje tak zwaną polipragmazję, czyli stosowanie naraz wielu leków o tym samym kierunku działania, bo zwiększa się wtedy ryzyko dla pacjenta. Może lekarz Jacksona nie przewidział efektu kumulacji? To tak jak z anestezjologami, którzy czasem podają zbyt dużo środków znieczulających, wskutek czego dochodzi do zatrzymania akcji podstawowych układów niezbędnych do życia.

Jackson nalegał na większe dawki, Murray był pod presją.

Organizm gwiazdora znajdował się w stanie wysokiego pobudzenia, ekscytacji. To był pacjent superaktywny i z tego powodu specyficzny. Podpisał właśnie szereg kontraktów i miał masę koncertów. Był skrajnie przemęczony, ale nie mógł spać. Sytuacja lekarza nie była łatwa. Oczywiście, mógł radzić Jacksonowi zdrowszy tryb życia, wprowadzenie odpowiednich składników do diety, uprawianie sportu itd., ale nie zawsze jest łatwo to przeforsować. Lekarz podawał piosenkarzowi najpierw po 50 miligramów propofolu, ale gdy po kilku tygodniach dostrzegł, że Jackson zaczyna się uzależniać, odstawił go i włączył lorazepam i midazolam. Feralnej nocy podawał mu co jedną – dwie godziny valium, lorazepam i midazolam. Nie wykraczało to poza standardy.

Efektów jednak nie było. Michael Jackson nadal nie mógł zasnąć. Murray twierdzi, że gdy nad ranem poszedł do toalety, gwiazdor zażył bez jego zgody kolejne dawki.

To główny punkt oparcia dla obrońców lekarza. Jeśli ta wersja okaże się prawdziwa, medyk będzie ocalony. Tak czy inaczej należy podkreślić jeszcze jedną rzecz: czasami naprawdę trudno przewidzieć, jak zareaguje konkretny organizm na dany lek czy zestaw leków. Kiedyś miałem osobiste kłopoty i wziąłem lorafen na uspokojenie. Efekt mnie kompletnie zaskoczył. Musiałem – delikatnie mówiąc – dokonać wielkiego wysiłku koncentracji, by móc skończyć wykład dla studentów. To tak jak z wódką – jeden wypije wiadro i chodzi prosto, a inny wypije kieliszek i jest pijany. Śmierć Jacksona powinna być w każdym razie przestrogą dla wszystkich żyjących na tak zwanych wysokich obrotach. Niech zadadzą sobie pytanie, co jest ważniejsze: kariera czy życie.

—rozmawiał Marcin Szymaniak

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!