Projekt ustawy o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej przygotowanej przez MF wpłynął do Sejmu w lipcu. Forsowaną przez Ministerstwo Finansów nowelizacją w środę zajmie się specjalna podkomisja Komisji Finansów Publicznych jest jest częścią pakietu zmian prokonsumenckich w branży ubezpieczeniowej. Chodzi w głównej mierze o unijną dyrektywę Solvency II określającą m.in. nowe wymogi dotyczące wypłacalności zakładów ubezpieczeniowych. Nowy system wypłacalności dla zakładów ubezpieczeń i reasekuracji zbudowany jest na trzech filarach: pierwszy dotyczy wymogów ilościowych, czyli wymogów kapitałowych, drugi - określa zasady sprawowania nadzoru, a trzeci - dotyczy obowiązków informacyjnych, które mają zostać zharmonizowane na poziomie UE.
Przy tej okazji ministerstwo postanowiło także rozwiązać problem polis na życie z Ubezpieczeniowymi Funduszami Kapitałowymi. Chodzi o wprowadzenie regulacji będących odpowiedzią na nieuczciwą sprzedaż niektórych ubezpieczeniowych produktów inwestycyjnych. Mieliśmy do czynienia z niechlubnym zachowaniem zakładów ubezpieczeń, które tak konstruowały umowy, że w przypadku, gdy klient chciał się z nich wycofać, tracił w zasadzie wszystkie oszczędności zainwestowane w ten instrument.
W projekcie, że konsument będzie miał możliwość odstąpienia od umowy do roku po jej zawarciu. Ograniczona ma być też wysokość opłat w przypadku likwidacji polisy inwestycyjnej przed ustalonym terminem do 4 proc. wpłaconych składek lub do 4 proc. wartości jednostek w przypadku ubezpieczeń z ubezpieczeniowymi funduszami kapitałowymi.
W lipcu podjęto decyzję, że projektem ustawy zajmie się podkomisja wyłoniona z Komisji Finansów Publicznych, która spotkała się raz na półtoragodzinną ogólną dyskusję nad proponowanymi zmianami. Zaplanowano jeszcze dwa posiedzenia podkomisji (26 i 27 sierpnia). Posłowie mają w tym czasie zaproponować poprawki do liczącego ponad 300 stron projektu aktu, który będzie regulować działanie całego rynku ubezpieczeń. Oprócz treści przepisów nowej ustawy, posłowie muszą zapoznać się z licznymi załącznikami i projektami rozporządzeń ministra, w sumie te materiały to ponad 1200 stron. Do tego dochodzą jeszcze opinie prawne i stanowiska zainteresowanych instytucji, jak np. Polska Izba Ubezpieczeń.
- Analiza skutków ustawy powinna potrwać przynajmniej pół roku, rok. To jest nonsens, nie jesteśmy w stanie tego przepracować - skarżył się podczas pierwszego posiedzenia podkomisji poseł PiS prof. Jerzy Żyżyński, który prosił o dodatkowe ekspertyzy dotyczące skutków regulacji. Wiceminister finansów Izabela Leszczyna przekonywała jednak, że czasu jest dość.