Politykę wygrywa się lub przegrywa między innymi przez nadmierne nadzieje na zbyt dobry wynik. Sprawdziło się to w wyborach samorządowych, zarządzanie nastrojami będzie się liczyć i przed 9 czerwca.
Nowa Lewica stoi obecnie przed być może najważniejszym testem od momentu powstania projektu w 2019 roku. Jeśli sytuacja z wyborów samorządowych powtórzy się w czerwcu, przyszłość całego bloku stanie pod znakiem zapytania.
Po wyborach samorządowych Lewica zostaje z pytaniem: po co być drugą, tylko nieco bardziej lewicową PO? Ktoś powie, że „lewicy ludowej”, pozycjonującej się w kontrze do liberałów, elektorat nie chce. Czy jednak ostatnie wyniki Lewicy dowodzą, że chce tę obecną?
Partia Jarosława Kaczyńskiego wygrała wybory samorządowe jedynie teoretycznie. Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga będą rządzić w przytłaczającej liczbie sejmików. Tobiasz Bocheński nie będzie nowym Andrzejem Dudą. Ale PiS ma na czym budować.
W Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu „dochodzi do masowego naruszania praw człowieka, łamania praw człowieka przez wojska Izraela” - ocenił Adrian Zandberg, współprzewodniczący partii Razem.
Poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba powiedział na antenie Radia Plus, że nie ma nic przeciwko partii Razem. - Tylko chciałbym, by wykazywali się elementarną lojalnością wobec koalicjantów, (…) większą lojalnością i niekoniecznie wspierali polityków poprzedniej ekipy rządzącej - stwierdził.
Wybory do Sejmu z niemal 30-procentowym poparciem wygrałaby Koalicja Obywatelska - wynika z najnowszego badania Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS). Poparcie dla niej stoi jednak w miejscu.
— To w ogóle nie jest właściwe podejście - stwierdziła Paulina Matysiak z partii Razem, komentując wniosek o postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Nazwała go „pomysłem robienia pewnej hucpy politycznej, odciągania uwagi”.