Gadżet pojawił się w Indonezji, najliczniejszym muzułmańskim kraju świata. Niewielkich rozmiarów urządzenie przypomina iPoda. Ma zaprogramowaną pełną treść świętej księgi, jej tłumaczenia, a także opcję dla leniwych lub zapracowanych, czyli zapis audio recytacji sur Koranu.

Zdaniem prof. Janusza Daneckiego, arabisty, dziekana Wydziału Filologicznego Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, islam nie jest wcale tak purytański, jak się powszechnie sądzi. Jest też otwarty na nowinki technologiczne. – Już w latach 70. ubiegłego wieku pojawiły się na przykład specjalne zegarki wyznaczające kierunek na Mekkę – mówi.

Potem przyszedł czas na Internet, z czego najchętniej korzystają młodzi muzułmanie. Jest wiele stron, na których można znaleźć tłumaczenia Koranu, jego interpretacje i nauki. – Nowoczesne media stwarzają możliwość dotarcia do szerszego grona wiernych i pogłębiania ich wiedzy. Zwłaszcza tych, którzy nie znają języka arabskiego, tak jak polscy Tatarzy – podkreśla mutfi Muzułmańskiego Związku Religijnego RP Tomasz Miśkiewicz, któremu marzy się elektroniczny Koran z polskim tłumaczeniem.